Reklama

To nie jest pomnik Ireny Sendlerowej

W publikacji Bikont razi maniera udowadniania na każdej niemal stronie istnienia „zwierzęcego polskiego antysemityzmu" i demonizowanie Narodowych Sił Zbrojnych – porównywanie tej organizacji niemalże do gestapo.

Aktualizacja: 19.11.2017 08:33 Publikacja: 18.11.2017 23:01

Anna Bikont, „Sendlerowa. W ukryciu", Wydawnictwo Czarne

Anna Bikont, „Sendlerowa. W ukryciu", Wydawnictwo Czarne

Foto: Rzeczpospolita

Świat dowiedział się o istnieniu Ireny Sendlerowej po premierze filmu „Lista Schindlera", gdy grupa amerykańskich studentek postanowiła wystawić sztukę o Polce, która uratowała więcej Żydów niż główny bohater filmu Spielberga. Do tego doszła kampania zorganizowana przez MSZ, w której zamyśle historia Sendlerowej miała zrównoważyć straty wizerunkowe, jakie przyniosła Polsce publikacja książki Jana Tomasza Grossa o pogromie w Jedwabnem. Tyle tylko, że bohaterka nowej książki Anny Bikont nie jest łatwa do zaszufladkowania.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
503 Backend fetch failed

Error 503 Backend fetch failed

Backend fetch failed

Guru Meditation:

XID: 21004329


Varnish cache server

Reklama
podcast
„Posłuchaj Plus Minus” – Żyjemy w terrorze wolności
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Plus Minus
„K-popowe łowczynie demonów”: Dobro i zło, jakich nie znaliśmy
Plus Minus
„Samotność Janosika. Biografia Marka Perepeczki”: Mężczyzna na dwa tapczany
Plus Minus
„Cronos: Nowy Świt”: Horror w Hucie im. Lenina
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Plus Minus
„Peacemaker”: Żarty się skończyły
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama