Katarzyna Sadło: Minister, symbol schyłku

Łukasz Mejza: „Jestem politykiem, na którym, mówiąc kolokwialnie, wisi rząd. Właściwie to ten rząd Zjednoczonej Prawicy uratowałem, więc jestem do tego przygotowany, że będą we mnie strzelać, że będą kłamać, że będą najeżdżać na moją rodzinę, na moich bliskich. Normalna sprawa. Dalej robię swoje i głupotami się nie przejmuję. Po prostu będę wyjaśniał to w sądzie po kolei".

Publikacja: 26.11.2021 16:00

Łukasz Mejza

Łukasz Mejza

Foto: PAP, Leszek Szymański

Tak wiceminister sportu komentował kilkanaście dni temu bardzo dobrze udokumentowane przez dziennikarzy Wirtualnej Polski zarzuty, że w pandemii dorobił się, sprzedając samorządom z wysoką marżą nieposiadające atestów maseczki, przekonanym, że kupują je prosto od polskiego „wiodącego producenta maseczek" – jak reklamował swoją fikcyjną fabrykę obrotny polityk. Gdy dziennikarze ujawnili sprawę, partia Jarosława Kaczyńskiego zareagowała jak zawsze w takich sprawach – politycy nabrali wody w usta, prokuratorzy udawali, że nie widzą, sam minister obiecał rzecz wyjaśnić w sądzie i wszyscy po prostu przeczekali. Skutecznie, bo choć oczywiście niczego nie wyjaśniono, dzisiaj nikt już o maseczkowym biznesie nie pamięta. Zresztą gdzie tam Mejzie do respiratorowego barona, który przekręcił państwo na dużo większą kasę i włos mu z głowy nie spadnie. Jarosław Kaczyński nie takie przekręty wybacza, żeby utrzymać władzę. I nawet trudno się dziwić, skoro wybaczają także okradani w ten sposób obywatele.

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Zanim nadeszło Zmartwychwstanie
Plus Minus
Bogaci Żydzi do wymiany
Plus Minus
Robert Kwiatkowski: Lewica zdradziła wyborców i członków partii
Plus Minus
Jan Maciejewski: Moje pierwsze ludobójstwo
Plus Minus
Ona i on. Inne geografie. Inne historie