"Teściowie": Dom weselny podzielonej Polski

"Nasze zdrowie!" – wita gości ojciec pana młodego. Bo toast za czyje zdrowie ma wznieść, skoro ślub się nie odbył?

Publikacja: 09.09.2021 14:29

"Teściowie": Dom weselny podzielonej Polski

Foto: materiały prasowe

Kuba Michalczuk w swoim fabularnym debiucie sięgnął po komediodramat Marka Modzelewskiego „Wstyd". Sztuka była w 2019 r. wystawiona w warszawskim Teatrze Współczesnym, teraz trafia na ekran pt. „Teściowie". I choć nie wychodzi poza teren domu weselnego, ani przez chwilę nie wydaje się statyczna.

Pan młody nie zjawił się przed ołtarzem, ślub odwołany, panna młoda w rozpaczy zamknęła się w domu. Tylko że przyjęcie weselne już opłacone, goście zaraz się zjawią. Fundatorzy – rodzice pana młodego – decydują się niczego nie odwoływać. Wśród przekąsek i dobrych alkoholi goście zapominają, że państwa młodych nie ma. Ale pamiętają o tym niedoszli teściowie – wykształceni, zamożni rodzice chłopaka i pochodzący z prowincji skromni, prości rodzice dziewczyny. Łącząca ich pozorna przyjaźń pęka. Odzywają się uprzedzenia, ukryta pod uśmiechami pogarda. Kobiety nie ukrywają wzajemnych pretensji, mężczyźni początkowo się bronią, ale wkrótce ulegają nastrojom żon. A przy okazji wychodzą na jaw tajemnice. Modzelewski i Michalczuk pokazują dwie Polski. Kraj podzielony, nieukrywający głębokich konfliktów i braku tolerancji dla innych.

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Plus Minus
Żadnych czułych gestów
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy