Reklama

Wojna trzydziestoletnia. Milion ofiar wojny, która żywiła się sama

Wojna trzydziestoletnia była pierwszym w historii konfliktem totalnym. Nie było w niej miejsca na neutralność oraz – wbrew hasłom na sztandarach – na względy religijne. Była też pierwszą, w której bardziej ucierpieli cywile niż walczący żołnierze.

Publikacja: 10.08.2018 18:00

Pojęcie wojny, która żywi się sama, ukuł Albrecht von Wallenstein, jeden z wodzów cesarskiej armii.

Pojęcie wojny, która żywi się sama, ukuł Albrecht von Wallenstein, jeden z wodzów cesarskiej armii. W 1632 r. pokonał on pod Lützen wojska szwedzkiego króla Gustawa II Adolfa (obraz Carla Wahlboma)

Foto: Nationalmuseum

Wiosną 1626 r. Bogusław XIV przekonał się, co znaczy ambiwalencja losu. Po śmierci Filipa Juliusza stany osieroconego przezeń księstwa wołogoskiego (Wolgast) złożyły hołd lenny jego stryjecznemu bratu. W ten sposób pan na Szczecinie mógł nareszcie, po stu latach dzielnicowego rozbicia, ogłosić się władcą całego zjednoczonego księstwa pomorskiego. Jednak Bogusław nie triumfował. Niedawno bowiem do wojny, którą późniejsi historycy nazwą trzydziestoletnią, włączyła się Dania. Król Chrystian IV, który do tej pory przyglądał się z boku zapasom swoich koronowanych kolegów po fachu z Rzeszy Niemieckiej, teraz postanowił wystąpić w glorii obrońcy luterańskiej wykładni Ewangelii. A tego książę Bogusław, choć sam ewangelik, obawiał się najbardziej.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Szopy w natarciu”: Zwierzęta kontra cywilizacja
Plus Minus
„Przystanek Tworki”: Tworkowska rodzina
Plus Minus
„Dept. Q”: Policjant, który bał się złoczyńców
Plus Minus
„Pewnego razu w Paryżu”: Hołd dla miasta i wielkich nazwisk
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Plus Minus
„Survive the Island”: Między wulkanem a paszczą rekina
Reklama
Reklama