Kim oni wszyscy są? Kim są Janusz Palikot i Jarosław Kaczyński, Donald Tusk, Joanna Kluzik-Rostkowska i Zbigniew Ziobro? Media biegają za nimi jak oszalałe, dziennikarze błagalnie podsuwają mikrofony: „mówcie, mówcie cokolwiek, byleście mówili. Jak będziecie mówić, to my będziemy nagrywać, a potem oni będą słuchać". Oni, znaczy Polacy. Ci pierwsi też są Polakami, tylko bardziej zapracowanymi. Codziennie muszą wymyślić nowy greps, zrobić zaskakującą minę, pokazać nieznaną wcześniej figurę taneczną, by pozostać w grze. Bo jak nie wymyślą, nie zrobią i nie odtańczą, to z gry wypadną jak wielu przed nimi. Snują opowieść – powiedziałby Eryk Mistewicz – tworzą nową narrację, ale o czym mówią? I po co? Czy tylko po to, by wygrać następne wybory?
[srodtytul]Nieustanny skok do przodu[/srodtytul]
Owszem jest jedna cecha, który ich wszystkich łączy. I nie chodzi o miłość własną oraz chęć posiadania władzy – nie wolno nam ulec złudzeniu, że wszyscy politycy to cyniczni psychopaci, bo jeśli tak, to należałoby ludzi izolować za samą chęć uprawiania tego zawodu. Moim zdaniem jest przeciwnie – oni wszyscy chcą dobrze. Dobrze dla nas, dla otoczenia, dla Polski. Wszyscy przyznają się do potrzeby modernizacji Polski jako idei przewodniej. Polska potrzebuje modernizacji, inaczej upadnie. Potrzebny jest nam skok do przodu, rozwinięcie skrzydeł, wyjście na prostą.
Czym była modernizacja w roku 1989, nikt nie wiedział dokładnie, ale wszyscy mniej więcej czuli: była wszystkim tym, co miało oddalić nas od komunizmu. W efekcie powstała III Rzeczpospolita, państwo tyleż ułomne, co dające milionom Polaków perspektywy rozwoju, ciągnące za sobą śmierdzący ogon komunizmu, ale nasze. Co jakiś czas następowały kolejne wezwania do modernizacji i przyspieszenia: modernizował AWS, a potem zmodernizowany SLD wprowadzał nas do postmodernistycznej Unii Europejskiej, IV RP budowana przez PO – PiS miała wreszcie na dobre wyzwolić ukrytą energię, umocnić państwo, oddać władzę ludziom, zlikwidować patologie, czyli dokonać modernizacji.
Zamiast tego mieliśmy dwuletnią wojnę o nowoczesną, a zwłaszcza sprawiedliwą Polskę, która ku zadowoleniu sporej liczby Polaków skończyła się klęską modernizatorów. Dziś Polskę modernizuje PO Donalda Tuska, który uważa, że najlepszym sposobem naprawy Polski jest zostawienie jej taką, jaka jest. Janusz Palikot uznaje, że modernizacja oznacza laicyzację. PiS chce modernizować Polskę poprzez stworzenie ruchu odnowy moralnej na bazie tragedii smoleńskiej. O programie tzw. PiS-light wiemy niewiele, ale podobno mają wszystko przemyślane na kilka ruchów naprzód i jeśli tylko dojdą do władzy, oni również zaczną modernizować Polskę. Na swój sposób, jak wszyscy przed nimi.
[srodtytul]Żeby było jak na Zachodzie[/srodtytul]