Reklama
Rozwiń

Przygoda z tolerancją

Publikacja: 08.03.2013 19:00

Moja przygoda z tolerancją rozpoczęła się pewnego leniwego popołudnia w pracowni języka rosyjskiego jednego z renomowanych krakowskich liceów. Był rok osiemdziesiąty, polska rzeczywistość nabierała właśnie niespodziewanego przyspieszenia, przez co nawet w środowisku permanentnych graczy w piłkę czy wagarowiczów zaczęły pojawiać się nowe, dość niespodziewane pytania. Innymi słowy, zaczęło nas interesować coś, co wcześniej było zakazane, czy po prostu nie przychodziło do głowy. Oczywiście nie pamiętam kontekstu, ale całkiem nagle w trakcie lekcji ktoś z uczniów posłużył się słowem „tolerancja". Jak to będzie po rosyjsku? Zaskoczona nauczycielka żachnęła się, po czym z uśmiechem na ustach wyjaśniła, że w języku rosyjskim słowo takie nie występuje. Jak to? – spytaliśmy. „Nu da, w russkom jazykie słowa 'tolerancja' niet".

Pozostało jeszcze 83% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie