Reklama
Rozwiń

Mała Mołdawia z jajami

Jak wielkie trzeba mieć jaja w polityce, ile odwagi, by zachować się jak maleńka Mołdawia, na pozór kraj wystraszony oraz postsowiecki i palnąć między oczy kremlowskiemu Nr 4, czy 5, wicepremierowi Dymitrowi Rogozinowi, co miało miejsce 9 maja w Kiszyniowie.

Publikacja: 17.05.2014 09:00

Bogusław Chrabota

Bogusław Chrabota

Foto: Fotorzepa, Tom Tomasz Jodłowski

Palnąć i czekać, aż pysk spuchnie. Na oczach świata na dodatek.

O Mołdawii sami jej obywatele mówią, że to państwo zachowuje się, jakby go nie było. Siedzi cicho jak mysz pod miotłą, licząc, że Putin go nie dojrzy, ale kilka dni temu, w tak hucznie obchodzony pod murami Kremla Dzień Zwycięstwa, zdecydowało się na odruch godny lwa.

Pozostało jeszcze 92% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Donald Trump, Ukraina i NATO. A co, jeśli prezydent USA ma rację?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy