Czwartego czerwca 1950 roku przy ulicy Marszałkowskiej w Warszawie znaleziono ciało niespełna 32-letniego Ludwika Rostkowskiego. Przed wojną – działacz socjalistycznych organizacji młodzieżowych, w okresie okupacji był jednym z ważniejszych współpracowników konspiracyjnej Rady Pomocy Żydom, czyli „Żegoty". Odpowiadał za znaczną część pomocy medycznej, jaką w Warszawie i okolicy świadczono podopiecznym Rady.
Czy było to samobójstwo, czy zręcznie upozorowane zabójstwo? Nie wiadomo. Jego śmierć skrywa wiele tajemnic. To zarazem przyczynek do refleksji nad zaniechaniem, do jakiego doszło w stosunku do polskich Sprawiedliwych – zarówno względem osób odznaczonych tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, jak tych nigdy nieuhonorowanych, choć powszechnie znanych, a także tych, którzy mimo zasług pozostali nieznani, na zawsze anonimowi.
Trzysta tysięcy
Owo zaniechanie widoczne jest nie tylko w przypadku jednostek, takich jak Ludwik Rostkowski, ale przede wszystkim w odniesieniu do ogółu. Dość rzec, że blisko 70 lat po zakończeniu II wojny światowej nie potrafimy nawet precyzyjnie określić, ilu faktycznie było polskich Sprawiedliwych. Wyznaczyć jedynie możemy, i tak przez wielu kontestowaną, dolną i górną granicę. Tę pierwszą stanowi liczba 6454 osoby zweryfikowane przez Instytut Yad Vashem – tę drugą szacunki najbardziej znanych autorów monografii na temat pomocy Żydom, Teresy Prekerowej lub Gunnara Paulssona, mówiące o około 300 tysiącach osób doraźnie lub stale pomagających.
Historia Ludwika Rostkowskiego pozwala lepiej zrozumieć otchłań powstałą między liczbą osób formalnie uznanych za Sprawiedliwych a resztą pomagających. Wiele mówi nawet jego śmierć. Był Rostkowski jedną z około 5 milionów osób, które zmarły w Polsce w okresie od zakończenia wojny do roku 1963, w którym Instytut Yad Vashem (istniejący od roku 1953) zaczął nadawać tytuł Sprawiedliwego. Wśród tych 5 milionów było wielu potencjalnych kandydatów do tego odznaczenia. Ilu ich było? Ilu spełniłoby wymogi formalne i otrzymało taki tytuł? Określić się nie da. Gdyby jednak do grona 6454 uznanych Sprawiedliwych zastosować tę samą proporcję, jaką 5 milionów stanowiło pośród 24 milionów Polaków żyjących w okresie okupacji hitlerowskiej, to mielibyśmy do czynienia z grupą około 1300 osób. Ilu otrzymało go naprawdę?
Ludwik Rostkowski tak – cudem. Po blisko 50 latach przypomniał sobie o nim jeden z żydowskich przyjaciół, któremu pomagał. W roku 1997 syn Ludwika Mikołaj z rąk ambasadora Izraela w Warszawie odebrał w imieniu zmarłego ojca tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.