Wrzesień 1939 roku. Od dwóch dni armia niemiecka jest w Polsce, ale Londyn zwleka z wypełnieniem zobowiązań sojuszniczych. Ma powód: Paryż za plecami brytyjskiego partnera szuka jeszcze innego rozwiązania – uważa, że, jak rok wcześniej, droga do pokoju wiedzie przez mediację Benita Mussoliniego.
Premier Arthur Neville Chamberlain wie, że nie może działać samodzielnie: oba mocarstwa zachodnie powinny wejść do wojny równocześnie. Musi czekać – ale w Izbie Gmin górę biorą emocje.
– Speak for England! – woła konserwatysta Leopold Amery do przemawiającego w imieniu opozycji Arthura Greenwooda.
–Trzydzieści osiem godzin temu miał miejsce akt agresji. Jak długo będziemy się wahać w momencie, gdy w niebezpieczeństwie znalazła się Wielka Brytania i cały cywilizowany świat? Każda minuta zwłoki oznacza śmierć ludzi, zagraża naszym narodowym interesom...
– Honorowi! – dobiega z głębi sali.