Reklama
Rozwiń

Filip Memches: Totalitarne oblicze popkultury

Nie mam zaufania do wprzęgania kultury alternatywnej w służbę sprawom, które są jej obce. Wydany z okazji 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego singiel zespołu Laibach tylko mnie w takim podejściu utwierdził.

Aktualizacja: 05.04.2015 20:39 Publikacja: 03.04.2015 03:00

Filip Memches: Totalitarne oblicze popkultury

Trudno było bowiem sobie wyobrazić, żeby słynąca z intrygujących, a nawet skandalizujących działań performerskich słoweńska legenda muzyki industrialnej i nowofalowej oddała hołd bohaterom sierpniowego zrywu.

Trzy kawałki założonej w roku 1980 grupy, będące jej interpretacjami „Warszawskich dzieci" oraz dwóch innych piosenek – żydowskiej i niemieckiej – z okresu drugiej wojny światowej, złożyły się na politycznie poprawną opowieść o tym, że ludzkość powinna wyciągnąć wnioski z koszmarnego konfliktu sprzed 70 lat i się zastanowić, jak nie dopuścić do kolejnej konfrontacji. Pomijam już to, że taki dobór utworów czyni z Niemców ofiary hekatomby, którą sami ludzkości zaserwowali.

Pozostało jeszcze 81% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie