Reklama

Lech Majewski: Idę do Hollywood, ale na moich zasadach

Rok 2010 pełen jest kataklizmów i tragedii, także tej smoleńskiej. Lech Majewski wprowadza więc swojego bohatera w kolejne kręgi piekieł, ale życie niesie potrzebę oczyszczenia.

Publikacja: 17.04.2015 02:00

Sceny w kościele są klamrą otwierającą i zamykającą „Onirikę”. Najnowszy film Lecha Majewskiego już w kinach

Foto: materiały dystrybutora

Jest poetą, pisarzem, malarzem, twórcą wideo-artów, reżyserem, a nawet współkompozytorem opery. Ale gdy pytam, która z tych ról jest dla niego najważniejsza, mówi:

– Etykiety nie mają znaczenia. Po prostu zapisuję świat tak, jak go widzę. Czasem słowem, czasem kamerą, czasem przy pomocy aktorów lub śpiewaków na scenie.

Nie jest jednak zwyczajnym fotografem. W jego zapisie rzeczywistości jest magia rodząca się z przeżycia, z mierzenia się z lękiem i śmiercią, z odnajdywania archetypów i odczytywania symboli, z zanurzenia się w kulturze i wejrzenia w mechanizmy historii.

W Polsce Lech Majewski jest outsiderem. Na świecie ma silną pozycję. Wykłada na najlepszych uniwersytetach, fetują go najbardziej prestiżowe centra sztuki nowoczesnej i muzea. Jest najmłodszym artystą, który miał retrospektywę w nowojorskim Museum of Modern Art.

Mógł robić karierę w Hollywood, ale wybrał inną drogę. Jak dzisiaj ze swoim niełatwym kinem Majewski czuje się w świecie, w którym publiczność jest rozleniwiona, nastawiona głównie na rozrywkę i komercję?

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„Beetlejuice”: Aria dla Żukosoczka
Plus Minus
„Kronologic. Paryż 1920”: Cisza w operze
Plus Minus
„Dusza. Historia ludzkiego umysłu”: Anatomia ludzkiej jaźni
Plus Minus
„Alarum”: Polish górski resort w Gdańsku
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Michał Mizera: Sztuka w czasach przedwojennych
Reklama
Reklama