Reklama

Chrabota: Synajskie ikony

Klasztor jest stary i szlachetny. Drzemie przycupnięty u stóp góry Horeb, na której Mojżesz spotykał swego Pana i od którego przyjmował nakazy wykute później na kamiennych tablicach.

Aktualizacja: 24.10.2015 06:50 Publikacja: 23.10.2015 02:00

Chrabota: Synajskie ikony

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Ale wtedy jeszcze klasztoru nie było. W miejscu, gdzie dziś stoi, najpierw płonął krzak ognisty, a potem postawiono namioty, by osłonić nomadów przed palącym słońcem.

Potem Mojżesz ze swoim narodem poszedł dalej. Miejsce opustoszało, by wiele wieków później przyjąć żyjących w skalnych niszach i jaskiniach anachoretów, a w końcu przykryć ich rozmodlone głowy sklepieniami kopuł. Tak narodził się najświętszy pewnie klasztor chrześcijaństwa. Święta Katarzyna, wiekowa skorupa zagubiona między rudziejącymi w słońcu skałami Synaju. Czym jest to miejsce dla miłośników ikon? Nowym Rzymem? Galerią Uffizi? Mekką? Watykanem? Wszystkim po trosze, bo mieści kolekcję doskonałą. Absolutną. Spełnioną. Nie mam pojęcia, do czego można by ją porównać, może do nieistniejącego muzeum, które mieściłoby w swoich wnętrzach najwybitniejsze dzieła Leonarda, Michała Anioła, Tycjana i Rafaela. Ale takiego muzeum nie ma, a klasztor świętej Katarzyny wciąż istnieje, i to pośrodku oceanu islamu.

Pozostało jeszcze 80% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Plus Minus
Pierwszy test jedności narodu
Plus Minus
Wirtualni nielegałowie ruszają na Zachód
Reklama
Reklama