Radosław Nielek: Technologie pomagają seniorom

Nie ma lepszego sposobu przeciwdziałania spadkowi zdolności umysłowych niż praca. Rozwiązania informatyczne mogą starsze osoby do niej zachęcać i ją umożliwiać - mówi Radosław Nielek, kierownik projektu badawczego DREAM, służącego poprawie funkcjonowania osób starszych

Publikacja: 25.10.2019 18:00

Radosław Nielek: Technologie pomagają seniorom

Foto: archiwum prywatne

Plus Minus: W niektórych testach inteligencji już po 25. roku życia pogarszają się nasze wyniki.

Gdy skupimy się na takich aspektach jak refleks, to wiek dwudziestu kilku lat jest momentem, w którym przestaje się nam pod tym względem poprawiać. Ale drastyczny spadek możliwości intelektualnych jeszcze wtedy nie następuje. Z wiekiem nabywamy przecież wiedzę, która pozwala nam podejmować lepsze decyzje i robić to szybciej. Powiedziałbym, że granica, ?w której aktywni ludzie zaczynają zauważać spadki intelektualne, następuje w okolicach 55.–60. roku życia. ?Jest to jednak w dużym stopniu zależne od genów, diety, stylu życia i rodzaju wykonywanej pracy. O część z tych rzeczy możemy zadbać w wieku ?35–40 lat.

Ale choćby i najaktywniejsze osoby w końcu odczują upływ lat. Jak podtrzymywać na starość sprawność umysłu?

Ciekawe badania prowadzili Japończycy, którzy chcieli zaktywizować osoby starsze. Wiele rzeczy wraz z wiekiem nam się pogarsza. Ale najwolniej – umiejętności językowe. Japończycy posługują się systemem znaków, a nie liter. Badacze zeskanowali stare książki, które trzeba było poprawiać, bo komputer nie rozpoznawał wszystkich znaków. Osoby starsze były w ich rozpoznawaniu świetne. Rozumiały odcienie znaczeniowe, znały ich więcej. Była to świetna rzecz do aktywizowania ich, pokazywania, że są potrzebne, bazując na ich mocnych stronach.

Chyba najbardziej uciążliwe dla starszych jest pogorszenie pamięci.

Dużo mówi się o demencji, ale często towarzyszy jej depresja. Objawy tych dwóch jednostek chorobowych u osób starszych są bardzo podobne. Widzimy wycofanie się z aktywności społecznych. Myślą tak: „nie do końca pamiętam, nie kojarzę, boję się i dlatego się wycofuję". A poza tym: „nie mam energii, nie mam siły i ochoty, więc też się wycofuję". Gdy spada motywacja, funkcjonuje się gorzej.

Na mojej uczelni, a wspólnie z partnerami także m.in. we Włoszech, w Mongolii, Rosji i Kostaryce, przeprowadziliśmy badanie, które sprawdzało, jak osoby starsze myślą o przyszłości. Mongolia jest bardzo biedna. W Kostaryce badaliśmy także biedne regiony. W obu tych krajach oczekiwania osób starszych co do przyszłości są dużo lepsze niż w Polsce. Polscy seniorzy generalnie przewidują, że nic dobrego ich nie spotka.

Z czego to wynika?

Na pewno jest powiązane z poziomem szczęścia w kraju. Jest on skorelowany z zamożnością, ale nie idealnie. W Kostaryce ludzie są bardzo szczęśliwi, choć są biedni. Ale nawet nie szukając przyczyn takiego myślenia, trzeba mieć świadomość, że ma ono wpływ na aktywność osób starszych. Jeśli zakładam, że nic dobrego mnie nie spotka, to nie nauczę się nowego języka w wieku 60 czy 70 lat. Nie będę się uczył obsługiwania komputera ani smartfona, bo jestem przekonany, że do niczego mi się to nie przyda. Wtedy radykalnie pogarsza się moje funkcjonowanie w społeczeństwie.

Co może pomóc?

Ważna jest stymulacja intelektualna, ale nie tylko. Jest wiele badań, które mówią, żeby kazać 65-latkom rozwiązywać krzyżówki, grać w gry, rozwiązywać sudoku... Mózg jest neuroplastyczny, tworzą się w nim nowe połączenia. Jeśli ludzie poświęcą na to bardzo dużo czasu, kilka godzin dziennie, faktycznie wypadną w tych zadaniach lepiej. Ale to w niewielkim stopniu przekłada się na poprawę jakości życia. Wyzwania i zadania dla osób starszych powinny dawać im poczucie sensu. Na przykład nasz zespół uczył osoby starsze edytować Wikipedię, żeby przekonać je do aktywności intelektualnej. Był to proces społeczny. Miały poczucie, że robią coś pożytecznego, bo użytkownik encyklopedii zobaczy lepiej opisane hasła czy nowe informacje.

Innym przykładem jest projekt mojej doktorantki, DREAM TV. Polega na poprawianiu transkrypcji do filmów popularnonaukowych z serii TED i TEDx z wykładami trwającymi od 7 do 10 minut. Transkrypcja jest potrzebna dla osób niesłyszących albo dla kogoś, kto ogląda film bez dźwięku (np. w pracy albo w komunikacji publicznej). Stworzyliśmy rozwiązanie, które pozwala za pomocą pilota zaznaczać błędy. U nas poprawiano tekst w języku polskim, a w Szwajcarii i we Włoszech także tłumaczenia. Tym zajęli się nasi koledzy z Uniwersytetu w Trydencie. W Tyrolu Południowym duża grupa osób starszych mówi dobrze w co najmniej dwóch językach.

Czyli w pewnym sensie te osoby po prostu pracowały.

Generalnie tak. Nie ma lepszego sposobu przeciwdziałania spadkowi zdolności umysłowych niż praca. Bo mamy w niej interakcje z ludźmi, nawet jeśli nie są one do końca satysfakcjonujące, i pewien poziom stresu, ale nie za wysoki, bo chodzi o coś, co robimy od lat. Rozwiązania informatyczne, nad którymi pracuję, mają zachęcać do aktywności.

A smartfony – mogą usprawnić myślenie?

Generalnie nie mamy dużych badań, które mówią o tym, jak korzystanie ze smartfonów wpływa na osoby starsze. Te, które są, mówią, że pozytywnie. Ale to głównie dlatego, że osoby starsze korzystające ze smartfonów są i tak aktywniejsze z innych powodów.

W Australii nasi partnerzy próbowali angażować osoby starsze w planowanie przestrzeni miejskiej ze smartfonem. Są też podobne badania Japończyków. To jedni z liderów w tej dziedzinie, bo to jedno z najszybciej starzejących się społeczeństw. Badacze chcieli poradzić sobie z klasycznym problemem starzenia – czyli tym, że zaczynamy funkcjonować rutynowo. Jeśli idziemy po zakupy do konkretnego sklepu, to konkretną drogą. Na wakacje jedziemy w to samo miejsce, do tego samego ośrodka. To przejaw komfortu poznawczego albo inaczej lenistwa.

Japończycy pokazywali osobom starszym miejsca w niedalekiej przestrzeni wokół nich. I mobilizowali je, żeby szły do sklepu inną drogą. Okazywało się, że te osoby mieszkają od 40–50 lat w jednej dzielnicy i nie znają równoległej drogi do sklepu. Do przejścia nią zmusiłby je tylko remont ulicy, którą znają.

W Polsce podobne projekty też prowadzono?

Nasi studenci i osoby starsze wspólnie chodzili po mieście i grali w grę miejską. Cel – po pierwsze, nauczyć osoby starsze korzystania z tabletu, a po drugie, zmienić obraz takich osób w głowach studentów. Stworzyliśmy narzędzie, które pozwalało osobom starszym robić zdjęcia przestrzeni miejskiej i umieszczać je na kole emocji. Oznaczano np. schody bez poręczy jako „obawę". Dobrze zlokalizowaną ławkę w parku jako „zadowolenie". Czyli pokazywano, które miejsca wyzwalają dobre i złe emocje. Takie wyniki mogłyby być wykorzystane w planowaniu przestrzeni przy rozdzielaniu budżetu obywatelskiego.

Wydaje się, że to te aktywniejsze osoby chętniej wezmą udział w grze. Tak jak ze smartfonem.

Mieliśmy w badaniach grupy zaawansowane i początkujące. W tych drugich niektórzy po raz pierwszy siedzieli przed komputerem czy używali tabletu i radzili sobie słabiej. Ale to się zmienia. Za jakiś czas zestarzeją się osoby, dla których korzystanie ze smartfona jest naturalne. Problem leży gdzie indziej. Jeśli ktoś 50 lat temu nauczył się prowadzić samochód, to i z prowadzeniem auta z rocznika 2019 jakoś sobie poradzi. Z technologiami informatycznymi sytuacja jest inna. Możemy 75-latka nauczyć korzystania ze smartfona, ale za kilka lat to, czego na nim się nauczył, będzie nieprzydatne, bo telefon i oprogramowanie będą zupełnie inne. Musimy sobie jakoś z tym poradzić. Od pewnego momentu trudno oczekiwać, żeby osoba starsza uczyła się od początku korzystania z nowego smartfona.

A może wystarczy ten stary smartfon? Tylko że on się pewnie szybko zepsuje...

...i nie będzie go można zamienić na podobny, bo nie będzie takiego w sprzedaży. Uważam, że rozwiązania techniczne powinny być tak zaprojektowane, abyśmy mogli z nich korzystać niezależnie od wieku. Przykładem jest bankowość internetowa. Ktoś spyta: „po co to osobom starszym?". Na przykład po to, żeby nie płaciły 4 zł za przelew. Może dla informatyków nie jest to „sexy", ale musimy znaleźć rozwiązania, które udostępnią starszym pewne usługi. Myślę, że pojawią się dotyczące tej kwestii przepisy prawne.

Proszę spojrzeć na aplikacje do przewozu osób. Pozwalają pojechać taniej niż taksówką. Ale żeby z nich skorzystać, trzeba umieć korzystać ze smartfona i mieć kartę kredytową. Dopiero od niedawna można płacić za tę usługę gotówką. Aplikacji nie projektowano pod kątem osób starszych.

To jak powinno się je projektować?

Technologia powinna być prosta, wręcz przezroczysta. Tym zajmuje się moja dziedzina, czyli informatyka społeczna. Nawet jeśli pod spodem są zaawansowane algorytmy i duża moc obliczeniowa, technologie i rozwiązania IT powinny być przyjazne dla użytkownika. Jednym z narzędzi, które uczynią je przystępnymi dla starszych, jest koncepcja „familiarity" – czyli tego, co nam znane. Właśnie dlatego korzystamy z pilota w poprawianiu transkrypcji do filmów. Osoby starsze go znają, używają go od lat. Wspólnie z moim studentem stworzyliśmy też figurkę św. Floriana (patron strażaków), która za pomocą sensorów pilnowała, czy gaz w kuchence albo czajnik są wyłączone, gdy wychodziło się z domu. To może być przydatne dla osób z wczesnymi objawami demencji, zakładając, że mogą jeszcze wychodzić samodzielnie. Bo nawet jeśli kupimy starszym nowoczesną „inteligentną" kuchenkę, niekoniecznie będą umieli z niej korzystać. Poza tym lubią swoją starą kuchenkę.

Co jeszcze może zwiększyć przyjazność technologii?

W Singapurze zaprojektowano grę ruchową dla starszych. Użyto w niej kontrolera jak z Nintendo, żeby wykonywać takie ruchy jak przy grze w tenisa stołowego. Zmieniał się tylko sposób obrazowania rzeczywistości na ekranie, który widzieli gracze. Raz to była walka na miecze świetlne. Drugi scenariusz to gra w tenisa stołowego w stacji kosmicznej. Trzecim był stół pingpongowy ustawiony na tle panoramy Singapuru z narodowym symbolem głowy lwa. Wszyscy wybierali ostatnie rozwiązanie, bo dobrze to otoczenie znali.

Nasi partnerzy z Uniwersytetu w Trydencie robili badanie na temat telerehabilitacji. To ćwiczenia zdalne z pomocą tabletu dla osób, które już nie mają siły wychodzić z domu. Okazało się, że akceptację dla korzystania z takiej rehabilitacji znacząco podnosiło dodanie do programu wirtualnej szatni i recepcji. Wirtualna recepcjonistka mówiła „dzień dobry". Te ekrany nie pełniły żadnej funkcji w programie, ale ze względu na kontekst, który tworzyły, efekty były niesamowite! To były dwie przestrzenie ludziom znane i kojarzyły się z aktywnością fizyczną.

Może te osoby wolałyby po prostu zaprosić rehabilitanta do domu, żeby przy okazji z nim porozmawiać?

Na pewno by wolały, ale musimy myśleć realnie. Za 20–30 lat nie zapewnimy opieki rehabilitanta każdej osobie starszej. Nasze rozwiązania nie mają jednak zastąpić interakcji społecznych. Często zachęcają do wyjścia z domu, jak we wspomnianej grze miejskiej.

Oczywiście nie każde rozwiązanie sprawdza się tak samo w każdym kraju.

Pod jakim względem?

W Mongolii gra do współprojektowania przestrzeni miejskiej zupełnie nie ma sensu. Spora część mieszkańców mieszka we wsiach, w osadach. W Polsce, w województwie śląskim, pracowaliśmy nad rozwiązaniem dla osób samotnych. W Mongolii rodziny są wielopokoleniowe. Przykłady starszych mieszkających zupełnie samotnie są tam sporadyczne. W Kostaryce sieć kontaktów społecznych jest bardzo gęsta. Ludzie mieszkają biednie, czasem w quasi-slumsach, ale mają bardzo dobre relacje z sąsiadami.

A co w opiece nad starszymi można poprawić w Polsce?

Z Regionalnym Ośrodkiem Polityki Społecznej Województwa Śląskiego pracowaliśmy nad stworzeniem sposobu taniego monitorowania tego, jak często ludzie wychodzą z domu. Dłuższe przeziębienie starszą osobę może całkowicie wyłączyć z normalnego funkcjonowania. Spowodować, że przestanie wychodzić z domu, a od tego tylko krok do konieczności zapewnienia jej kosztownej, całodobowej opieki w domu spokojnej starości. Wychwycenie takich momentów jest kluczowe, aby szybko przeciwdziałać.

Czy te rozwiązania „wyjdą" z uczelni?

To przygotowane z ROPS akurat nie wygrało w konkursie rządowym. Najszybciej „wychodzą" takie rozwiązania, jak bransoletki, kamery i czujniki. Monitorują one, czy z daną osobą wszystko jest w porządku, np. czy się nie przewróciła. Gminy kupują to dla mieszkańców, dzieci dla rodziców. Z aktywizacją jest już gorzej. Kto będzie płacił za to, że te osoby częściej będą się spotykać z rówieśnikami? W bogatszej Skandynawii jest platforma StillActive, która aktywizuje osoby starsze. Pobiera procent opłaty za aktywność, na którą takie osoby się zapisały. Mogą one sobie coś kupić na platformie albo zrealizować bon, który dostały od państwa np. na jogę.

To już problem wykraczający poza technologię, ale myślenie o prewencji zdrowotnej jest jeszcze w Polsce słabo rozwinięte. Spadek sprawności intelektualnej i fizycznej dotyczy wszystkich. Publikacja wyników badań ułatwia przedsiębiorcom tworzenie własnych rozwiązań przeznaczonych dla osób starszych, bo podpowiada np. jak zwiększyć akceptację danego rozwiązania przez potencjalnych użytkowników.

Jest i druga strona medalu. Starsi ludzie częściej korzystający z nowoczesnych technologii będą też bardziej wystawieni na działanie przestępców.

Za chwilę pojawią się oszustwa na wnuczka w internecie. Przez telefon można zaatakować kilka osób w ciągu dnia, a online masowo. Jeśli połączymy to z tzw. deepfake, czyli z zaawansowaną technologią generowania obrazu, osoba starsza zobaczy fałszywe zdjęcia z miejsca wypadku, w którym ktoś z jej bliskich będzie leżał zakrwawiony na ulicy. Na ekranie pojawi się dramatyczny apel o wpłatę. Współodpowiedzialność prawną banków za takie wyłudzone transakcje trzeba będzie istotnie przeprojektować. To nie scenariusz serialu, tylko coś, co technicznie jest już wykonalne, i coś, z czym będziemy musieli się już wkrótce zmierzyć.

Dr inż. Radosław Nielek jest informatykiem ?z Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych. Zajmuje się informatyką społeczną łączącą systemy IT ?z człowiekiem. Kierownik projektu badawczego DREAM finansowanego ze środków unijnego programu Horyzont 2020, który koncentruje się na poprawie funkcjonowania osób starszych

Plus Minus: W niektórych testach inteligencji już po 25. roku życia pogarszają się nasze wyniki.

Gdy skupimy się na takich aspektach jak refleks, to wiek dwudziestu kilku lat jest momentem, w którym przestaje się nam pod tym względem poprawiać. Ale drastyczny spadek możliwości intelektualnych jeszcze wtedy nie następuje. Z wiekiem nabywamy przecież wiedzę, która pozwala nam podejmować lepsze decyzje i robić to szybciej. Powiedziałbym, że granica, ?w której aktywni ludzie zaczynają zauważać spadki intelektualne, następuje w okolicach 55.–60. roku życia. ?Jest to jednak w dużym stopniu zależne od genów, diety, stylu życia i rodzaju wykonywanej pracy. O część z tych rzeczy możemy zadbać w wieku ?35–40 lat.

Pozostało 95% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy