Roy Orbison. Prawdziwa historia wielkiego przeboju

30 lat temu nagrano w Los Angeles koncert „Roy Orbison and Friends", ostatni przed śmiercią piosenkarza w 1988 roku. To był hołd gwiazd oddany autorowi „Oh, Pretty Woman", bo też Bob Dylan, The Beatles, Tom Waits, Bruce Springsteen uwielbiali go za melodie i emocje.

Aktualizacja: 18.03.2017 21:18 Publikacja: 16.03.2017 23:15

Roy Orbison. Prawdziwa historia wielkiego przeboju

Foto: Redferns/Getty Images, David Redfern

Chciałbym nagrać album z tekstami, którą brzmią, jakby wyszły spod ręki Boba Dylana, a wyprodukowane zostały przez Phila Spectora. Przede wszystkim jednak chciałbym śpiewać jak Roy Orbison, ponieważ nikt nie śpiewa tak jak on".

To słowa najbardziej rockandrollowego spośród amerykańskich bardów, czyli Bruce'a Springsteena, wyniesionego na szczyt przez album „Born in the U.S.A.". Wypowiedział je, wprowadzając Orbisona do Rock and Roll Hall of Fame. Roy żartował, że „kopnął go wielki zaszczyt" i nie dowierzając, że dzieje się to naprawdę, poprosił Springsteena o kopię jego wystąpienia na papierze. To właśnie wtedy zrodził się pomysł, by nagrać koncert, podczas którego Orbison wystąpił z towarzyszeniem Springsteena, Elvisa Costello, Jacksona Browne'a, T Bone Burnetta, Jennifer Warnes i k.d. lang.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Sztuczna inteligencja zabierze nam pracę
Plus Minus
„Samotność pól bawełnianych”: Być samotnym jak John Malkovich
Plus Minus
„Fenicki układ”: Filmowe oszustwo
Plus Minus
„Kaori”: Kryminał w świecie robotów
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Plus Minus
„Project Warlock II”: Palec nie schodzi z cyngla