Opinia instytutu ma znaczenie w procesie

Nieuwzględnienie wniosku o powołanie dowodu z opinii instytutu naukowego, jeśli mogło to mieć wpływ na wynik sprawy, prowadzi do uchylenia wyroku

Publikacja: 25.08.2008 08:20

Opinia instytutu ma znaczenie w procesie

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Potwierdził to Sąd Najwyższy w wyroku z 21 sierpnia 2008 r. (sygn. IV CSK 168/08) dotyczącym sporu między gminą miejską Sejny a syndykiem masy upadłości Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Realizacji Inwestycji.

Początek tej sprawie dało poważne zamierzenie inwestycyjne: oczyszczalnia ścieków oraz system kolektorów sanitarnych dla Sejn. Przetarg ogłoszony przez gminę w trybie zamówień publicznych wygrała w 1996 r. niewielka firma, która za zgodą gminy scedowała swoje obowiązki z uprawnienia wynikające z kontraktu na stołeczną spółkę akcyjną Hydrocentrum.

We wrześniu 1996 r. gmina zawarła z Wojewódzkim Przedsiębiorstwem Realizacji Inwestycji umowę, w której powierzyła mu zastępstwo inwestycyjne i nadzór inwestorski nad realizacją wskazanej inwestycji. Gmina zobowiązała się w tej umowie do sfinansowania wszystkich kosztów prawidłowego wykonania inwestycji.

Następnie została też podpisana umowa cesji, na podstawie której przedsiębiorstwo przejęło od gminy także wszystkie jej prawa i obowiązki jako inwestora głównego. Ono też płaciło wykonawcom za przeprowadzone roboty.

W trakcie prowadzenia inwestycji rozszerzony został zakres robót. Podpisano 12 aneksów do umowy, a ostatni – nr 13, w marcu 1999 r., choć gmina odebrała inwestycję w grudniu 1998 r. W protokole odbioru zapisano m. in., że roboty wykonane zostały zgodnie z dokumentacją techniczną i odebrane przez zamawiającego z oceną dobrą.

W aneksie nr 13 ustalono wynagrodzenie ostateczne za wykonanie inwestycji w wysokości 9 mln 718 tys. zł plus podatek. Mieściło się ono w granicach wynikających z wystawionych faktur.

Gmina odmówiła przedsiębiorstwu wypłacenia 1 mln 385 tys. zł. Przedsiębiorstwo, dziś w upadłości, wystąpiło przeciwko niej do sądu o zapłatę tej kwoty.

W 1999 r. zostało wszczęte postępowanie karne przeciwko członkom poprzednich władz gminy. Według opinii dwu biegłych sporządzonych w związku ze sprawą karną inwestycja została wykonana nieprawidłowo, nie było też uzasadnienia dla robót dodatkowych. Jeden z nich wyliczył, że wynagrodzenie ustalone w aneksie zostało zawyżone o ok. 470 tys. zł, co potwierdził, występując w sprawie cywilnej w charakterze świadka.

Konkluzja biegłego powołanego w sprawie cywilnej – mimo że wskazał w swojej opinii liczne nieprawidłowości w wykonaniu inwestycji – była natomiast taka, że ceny jako umowne mają pokrycie poprzez podpisanie aneksu.

Sąd I instancji odmówił gminie dopuszczenia opinii z instytutu naukowego – politechniki. Przedstawiła ona w sprawie ekspertyzę prywatną, wedle której wynagrodzenie za roboty budowlane zostało zawyżone o ok. 1 mln 200 tys. zł.

Sąd I instancji zasądził na rzecz przedsiębiorstwa dochodzoną kwotę z odsetkami. Sąd II instancji zaaprobował ten wyrok. Także w jego ocenie opinia instytutu, której dopuszczenia gmina domagała się również w tym stadium sprawy, nie była potrzebna.

Sąd Najwyższy wskutek skargi kasacyjnej gminy uchylił zaskarżony wyrok. Za niewystarczające uznał ustalenia dotyczące aneksu nr 13.

Strony uzgodniły w nim wynagrodzenie, ale nie wiadomo, do czego ono się odnosi.

– Ze wstępu aneksu nie wynika, że dotyczy on umowy z września 1996 r., w której gmina zobowiązała się do pokrycia wszystkich kosztów realizacji inwestycji – mówił sędzia Jan Górowski.

Za trafny uznał Sąd Najwyższy zarzut naruszenia przepisów proceduralnych wskutek niedopuszczenia dowodu z opinii politechniki. Opinia bowiem biegłego powołanego przez sąd była niespójna

– tłumaczył sędzia.

Biegły wytknął mianowicie odstępstwa od dokumentacji, brak profesjonalizmu inwestora i wykonawcy, a jednocześnie uznał, że wszystko jest w porządku. To wszystko uzasadniało dopuszczenie dodatkowej opinii instytutu naukowego, zwłaszcza że znaczna część robót nie została udokumentowana. Odmowa dopuszczenia takiej opinii była uchybieniem, które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy. Dlatego sprawa wraca do ponownego rozpoznania.

Sędzia Jan Górowski przywołał, jako aktualne, stanowisko zajęte przez Sąd Najwyższy w wyroku z 11 czerwca 1974 r. (sygn. II CR 260/74). Stwierdził w nim, że prywatne ekspertyzy opracowane na zlecenie stron należy traktować w razie przyjęcia ich przez sąd jako wyjaśnienia stanowiące poparcie, z uwzględnieniem wiadomości specjalnych, stanowiska stron.

W takiej sytuacji, jeżeli istotnie zachodzi potrzeba wyjaśnienia okoliczności sprawy z punktu widzenia wymagającego wiadomości specjalnych, sąd powinien według zasad kodeksu postępowania cywilnego dopuścić dowód z opinii biegłego.

W myśl art. 278 kodeksu postępowania cywilnego w sprawach wymagających wiadomości specjalnych sąd po wysłuchaniu wniosków stron co do liczby biegłych i ich wyboru może wezwać jednego albo kilku biegłych w celu zasięgnięcia ich opinii. Art. 290 k.p.c. upoważnia sąd do żądania opinii odpowiedniego instytutu naukowego albo naukowo-badawczego. Sąd może też zażądać od instytutu dodatkowych wyjaśnień pisemnych bądź ustnych przez wyznaczoną do tego osobę. Może także zarządzić złożenie dodatkowej opinii przez ten sam lub inny instytut.

W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"