Jak podkreślił, tylko w konstytucji ustrojodawca mógłby wprowadzić wymóg rozpoznania spraw w konkretnie określonym terminie. "W przeciwnym razie mamy do czynienia z nieuprawnioną ingerencją w zasadę trójpodziału władzy. Zadaniem ustawodawcy jest tworzenie optymalnych warunków, a nie naruszanie trójpodziału władzy" - mówił.
Co do uznanego za niekonstytucyjny zapisu ustawy, że prezes TK występowałby do Prezesa Rady Ministrów o publikację wyroku Trybunału, sędzia Wróbel powiedział, że taka sytuacja byłaby sprzeczna z jednoznacznym przepisem Konstytucji - o ostateczności orzeczeń TK.
"Jeśli uznać, że ogłoszenie wyroku TK jest uzależnione od wniosku prezesa Trybunału do Prezesa Rady Ministrów, to by znaczyło, że wydanie wyroku nie oznacza jeszcze, że będzie on opublikowany i że np. ktoś może weryfikować stronę formalną orzeczenia" - powiedział, przypominając, że w obowiązującym stanie prawnym publikowanie orzeczeń zarządza prezes TK. "Publikacja jest warunkiem obowiązywania orzeczenia, ale nie wpływa na jego byt prawny" - dodał Wróbel.Jak podkreślił, "ustawodawca musi uwzględnić dyrektywy płynące z zasady stabilności rozstrzygnięć organów władzy publicznej, pewności prawa, ochrony praw słusznie nabytych i interesów w toku wynikające z zasady demokratycznego państwa prawnego".
Co z liczbą kandydatów na prezesa TK
Trybunał Konstytucyjny umorzył, z powodów formalnych, wątek skarg na nową ustawę o TK co do liczby kandydatów na prezesa i wiceprezesa Trybunału, przedstawianych prezydentowi przez Zgromadzenie Ogólne TK.
Sędzia Piotr Tuleja tłumaczył w czwartek, czemu TK nie uznał za niekonstytucyjny ten zapis ustawy, który mówi, że prezydent powołuje prezesa i wiceprezesa TK spośród trzech kandydatów przedstawianych mu przez Zgromadzenie Ogólne TK (dziś jest to dwóch kandydatów). W skargach podnoszono, że prezydent w ten sposób zyskuje faktyczny wpływ na rozstrzygnięcie co do prezesa - co jest sprzeczne z konstytucją.
Sędzia Tuleja powiedział, że TK "widzi tu problem konstytucyjny", bo ustawodawca nie może w sposób dowolny regulować kompetencji Zgromadzenia Ogólnego w tym zakresie. Sędzia dodał zarazem, że TK nie podziela poglądu ze skarg, by prezydentowi można było przedstawiać tylko dwóch kandydatów, a nie większą ich liczbę.
Według TK powoływanie prezesa Trybunału to prerogatywa prezydenta, który czuwa nad przestrzeganiem konstytucji, a ocena całej sprawy zależy od dwóch mechanizmów – liczby kandydatów i sposobu ich wyłaniania.
Tuleja dodał, że jeśli wyłanianie kandydatów nie ma być "pozorną kompetencją" Zgromadzenia Ogólnego TK, to im mniej kandydatów ma być, tym większy zakres swobody dla kształtowania całej procedury. Tego skargi nie podnosiły – dodał. Podkreślił, że nie zaskarżono całego mechanizmu wyboru kandydatów na prezesa i wiceprezesa przez ZO.
Trzy zdania odrębne
Zdania odrębne do czwartkowego wyroku ws. lipcowej ustawy o TK złożyli: Piotr Pszczółkowski, Julia Przyłębska i Zbigniew Jędrzejewski.
Sędzia Jędrzejewski w zdaniu odrębnym podkreślał, że rozstrzygnięcie TK "zostało wydane z rażącym naruszeniem przepisu ustawy o TK i konstytucji". Kwestionował m.in. niewłączenie do składu trzech sędziów wybranych w grudniu 2015 r. Dodał, że TK powinien był badać sprawę w co najmniej 13-osobowym składzie - według noweli z grudnia 2015 r. Argumentował, że wyrok TK z 9 marca ws. tej noweli nie został opublikowany w Dzienniku Ustaw - wobec czego nadal ona obowiązuje.
Zdaniem Jędrzejewskiego naruszeniem jest też termin rozpatrzenia sprawy, bo powinien być on uzależniony od terminu jej wpływu. "Wnioski wpłynęły 2 sierpnia, termin zbadania sprawy wyznaczono na 11 sierpnia - czyli w tempie błyskawicznym. Tymczasem na rozpoznanie TK czeka ok. 80 wniosków, nie były dotąd ocenione" - powiedział. Według niego wydając tak szybko orzeczenie, TK ograniczył prawo uczestników postępowania (rządu, Sejmu i Prokuratora Generalnego - PAP) do zajęcia stanowisk w sprawie. Dodał, że powinni oni mieć 2 miesiące na ich przedstawienie, tymczasem prezes TK wyznaczył im termin do 8 sierpnia. Jędrzejewski zakwestionował też badanie sprawy na posiedzeniu niejawnym. Zaznaczył, że TK nie miał podstawy do tego, by uznać, że może zastosować ten tryb (TK uznał że kwestie, które budziły wątpliwości wnioskodawców, były już wcześniej rozpatrywane w TK - co uzasadnia ten tryb). Według sędziego, TK powinien był wyjaśnić, czy rzeczywiście wszystkie zagadnienia były wcześniej wyjaśnione, bo on sam uważa inaczej.
Sędzia Julia Przyłębska złożyła zdanie odrębne co do procedury; nie wypowiedziała się co do meritum. Według niej czwartkowe orzeczenie nie może być honorowane przez organa państwa.
Także jej zdaniem TK nie mógł pominąć grudniowej noweli, a sprawa nie powinna być rozstrzygana na posiedzeniu niejawnym. Zaznaczyła, że rozstrzygnięcie o tym zapadło w składzie 10 sędziów (m.in. bez niej samej - PAP), zaś skład orzekający w czwartek liczył 12 sędziów.
Podobne stanowisko zajął również sędzia Piotr Pszczółkowski. Mówił, że skład TK w sprawie był sprzeczny z prawem, a postępowanie powinno było się toczyć według przepisów noweli z grudnia 2015 r. "TK musi przestrzegać drobiazgowo procedury" - oświadczył.
Sędzia dodał, że w badanej ustawie są zapisy nigdy wcześniej nie oceniane przez TK (np. prawo sprzeciwu 4 sędziów wobec projektu wyroku w pełnym składzie). Jego zdaniem, nie można zatem mówić, by zachodziła przesłanka do zbadania sprawy na posiedzeniu niejawnym.
Pszczółkowski ocenił, że realnym powodem pośpiechu TK w badaniu tej ustawy był "zamiar wydania orzeczenia przed jej wejściem w życie" (wchodzi ona w życie 16 sierpnia - PAP). Podkreślił, że sprawa o tak "gigantycznym znaczeniu ustrojowym" nie powinna być rozstrzygana w kilka dni.
Wszyscy sędziowie, którzy złożyli zdania odrębne, zostali wybrani do TK przez obecny Sejm: Przyłębska i Pszczółkowski - w grudniu 2015 r., a Jędrzejewski - w kwietniu br.
Czy ustawa o TK nie będzie wymagała uzupełnienia?
Po wyeliminowaniu niekonstytucyjnych przepisów ustawa o Trybunale Konstytucyjnym, która wejdzie w życie 16 sierpnia, nie będzie wymagała uzupełnienia - ocenił sędzia Andrzej Wróbel.
Na konferencji prasowej po ogłoszeniu wyroku PAP spytała sędziów, czy w kształcie bez niekonstytucyjnych przepisów nowa ustawa o TK będzie wystarczającą podstawą do działalności Trybunału.
"Z tekstu ustawy z 22 lipca 2016 r. w wyniku naszego orzeczenia zostały usunięte te przepisy, które powodują, że ustawa będzie mogła być stosowana w pełnym zakresie i nie wymaga żadnych uzupełnień, moim zdaniem, do tego, żeby Trybunał mógł sprawnie wykonywać swoje obowiązki. Przeciwnie, zostały usunięte te przepisy, które z wielu powodów, o których mowa w uzasadnieniu, utrudniały nam lub uniemożliwiały nam wykonywanie konstytucyjnych obowiązków, jakim jest hierarchiczna kontrola zgodności prawa z konstytucją" – powiedział Wróbel.
Wiceprzewodniczący TK Stanisław Biernat, pytany o pomysł PiS, by zlikwidować część przywilejów, jakie ma Trybunał i jego sędziowie, powiedział, że "nie ma Bizancjum" w TK. Prezes TK Andrzej Rzepliński nie chciał się odnosić do tej kwestii.
Rzecznik rządu: nie będzie publikacji wyroku
"Działania prezesa Rzeplińskiego jednoznacznie wskazują, że przestał być sędzią, a wszedł w rolę polityka, który samodzielnie stara się kreować zasady, według jakich funkcjonują najważniejsze instytucje państwa, łamiąc obowiązującą konstytucję, ustawy i nie respektując woli narodu" - powiedział PAP Bochenek. "To kompromituje go jako członka TK" - dodał.
"W tej sprawie nic się nie zmieniło" - powiedział Bochenek, pytany, czy rząd opublikuje czwartkowe orzeczenie TK. "Z racji tego, że kolejny raz złamano przepisy trudno spodziewać się, by w tej materii nastąpiła jakaś zmiana stanowiska. Nie będziemy śladami prezesa TK naruszać prawa" - podkreślił.
Od 9 marca, gdy Trybunał Konstytucyjny orzekł o niekonstytucyjności grudniowej nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS, rząd nie publikuje wyroków TK wskazując, że są one podejmowane niezgodnie z obowiązującymi przepisami.
Zgodnie z nową ustawą o TK autorstwa PiS, która wejdzie w życie 16 sierpnia, opublikowane mają być wyroki wydane przed 20 lipca z - jak to określono - naruszeniem dotychczasowych przepisów. Publikacji nie podlegałyby wyroki dotyczące aktów normatywnych, które utraciły moc obowiązującą. Oznacza to, że nie będzie publikowany wyrok TK z 9 marca.
TK orzekł w czwartek niejednogłośnie, że kilkanaście przepisów nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym jest niezgodnych z konstytucją. Za niekonstytucyjne uznał m.in.: zasadę badania wniosków w kolejności wpływu, możliwość blokowania wyroku pełnego składu przez czterech sędziów nawet przez pół roku, zobowiązanie prezesa TK, by dopuścił do orzekania trzech sędziów wybranych przez obecny Sejm, wyłączenie wyroku TK z 9 marca z obowiązku urzędowej publikacji, zapis, że prezes TK "kieruje wniosek" o ogłoszenie wyroku do premiera.
Część sprawy TK umorzył. TK nie uznał całej ustawy za niekonstytucyjną ze względu na wadliwy tryb jej uchwalenia - jak chciała Nowoczesna i PSL oraz RPO. Zdanie odrębne do wyroku złożyli sędziowie: Piotr Pszczółkowski, Julia Przyłębska i Zbigniew Jędrzejewski.
Prezes TK Andrzej Rzepliński oświadczył, że czwartkowy wyrok jest ostateczny i podlega niezwłocznemu opublikowaniu.