Niestety, często jest to efekt  nieprawidłowej interpretacji przepisów. Tak było w sprawie, którą zajmował się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku (sygnatura akt: III SA/Gd 538/10). J.J. wystąpił do prezydenta miasta z wnioskiem o udostępnienie danych osobowych ze zbiorów danych meldunkowych. Nie uiścił jednak opłaty (wynosi ona 31 zł).

Prezydent stwierdził, że w myśl art. 44h ust. 9 pkt 2 ustawy z 10 kwietnia 1974 r. o ewidencji ludności i dowodach osobistych udostępnienie danych ze zbiorów meldunkowych następuje odpłatnie, po dołączeniu dowodu opłaty do wniosku. Ponieważ J.J. jej nie uiścił, a ustawa nie przewiduje możliwości zwolnienia z niej – jego wniosek  nie został w ogóle rozpoznany.

Prawidłowość tego postępowania potwierdził  wojewoda. Skoro wnioskodawca do swojego wniosku  nie dołączył opłaty za udzielenie informacji adresowej (a ustawa o ewidencji ludności tego wymaga) i nie został z niej zwolniony, to prezydent miasta nie mógł się zająć jego wnioskiem.

Innego zdania był jednak WSA. Stwierdził, że organy nieprawidłowo zastosowały przepisy. Prawdą jest, że ustawa o ewidencji ludności wymaga uiszczenia opłaty od wniosku o udostępnienia danych osobowych. Organ jednak powinien najpierw zastosować się do treści art. 267 kodeksu postępowania administracyjnego, a ten mówi, że można zwolnić wnioskodawcę z  opłaty bądź załatwić wniosek mimo  jej nieuiszczenia,  jeżeli występują przesłanki, o których mowa w  § 4 (m.in.  ważny interes strony). Dopiero jeżeli taka sytuacja nie występuję, organ powinien zgodnie z art. 261 § 2 k.p.a. nieopłacony w terminie wniosek zwrócić. WSA nie zgodził się również z twierdzeniem, że art. 44 ust. 9 pkt 2 ustawy jest przepisem szczególnym wobec art. 267 k.p.a., nakazującym jego stosowanie z wyprzedzeniem reguł ogólnych postępowania administracyjnego.