Gdy pod koniec 2018 r. zostałem oficjalnie poproszony o zgłoszenie – w trybie szczególnie pilnym – uwag do projektu nowelizacji m.in. art. 39 ustawy z 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (druk senacki nr 1034), przyszło mi od razu na myśl, że to nieoczekiwane wyróżnienie musi mieć związek z moją publikacją pt. „Klauzula gwałcąca sumienia" („Rzeczpospolita" z 23 lipca 2014 r.). Po gorliwym, choć pośpiesznym, wykonaniu powierzonego mi zadania uznałem zatem, że informacja o moim stanowisku w tym przedmiocie, choćby ze względu na powagę sprawy, należy się również czytelnikom ówczesnego wystąpienia.
Czytaj też: Klauzula sumienia nie tylko dla lekarzy
Jak czytelnik może pamięta, twierdziłem, że art. 39 ustawy lekarskiej nie może mieć zastosowania do czynności przerwania ciąży, gdyż zabieg ten nie jest „świadczeniem zdrowotnym" w rozumieniu definicji zawartej w art. 2 ust. 1 ustawy. Na tej podstawie wywodziłem, że lekarz w ogóle nie musi zasłaniać się tzw. klauzulą sumienia w przypadku odmowy dokonania aborcji w trybie art. 39 ustawy w dotychczasowym brzmieniu. Wykazywałem, że lekarza w wykonywaniu zawodu wiąże wyłącznie definicja świadczenia zdrowotnego podana w ustawie lekarskiej, na co wskazuje zresztą nawet jej tytuł. Nie dotyczy go zaś niejako konkurencyjna, a de facto kolizyjna, definicja świadczenia zdrowotnego z art. 2 ust. 1 p. 10 ustawy z 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej. W myśl pierwszej definicji, która w odniesieniu do lekarzy zachowała ważność do dziś, wykonywanie zawodu lekarza polega na udzielaniu „świadczeń zdrowotnych, w szczególności: badaniu stanu zdrowia, rozpoznawaniu chorób i zapobieganiu im, leczeniu i rehabilitacji chorych, udzielaniu opinii lekarskich, a także wydawaniu opinii i orzeczeń lekarskich". Druga, która ma zastosowanie notabene nie do samych lekarzy, lecz do podmiotów leczniczych w rozumieniu art. 4 ustawy o działalności leczniczej, za świadczenia zdrowotne uznaje „działania służące zachowaniu, ratowaniu, przywracaniu lub poprawie zdrowia oraz inne działania medyczne wynikające z procesu leczenia lub przepisów odrębnych regulujących zasady ich wykonywania". Jedynym znanym mi, ale i wszystkim lekarzom innym działaniem medycznym „wynikającym z odrębnych przepisów" jest zabieg usunięcia ciąży na warunkach ustawy z 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.
Kampania propagandowa
Po wejściu w życie ustawy o działalności leczniczej rozpętano kampanię propagandową, by wmówić lekarzom, a wraz z nimi całemu społeczeństwu, że wszystkich obowiązuje wyłącznie definicja świadczenia zdrowotnego z tej właśnie ustawy. Oznaczało to praktycznie, że zabieg usunięcia ciąży miał być odtąd traktowany jako świadczenie zdrowotne także w rozumieniu ustawy lekarskiej. W myśl jej art. 39 „lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem", jednakże „ma obowiązek wskazać realne możliwości uzyskania takiego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym oraz uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej", a nadto ma on obowiązek „uprzedniego powiadomienia na piśmie przełożonego". Miało to więc objąć też przypadki odmowy dokonania aborcji, ku czemu nie było żadnych prawnych podstaw.
Projekt noweli ustawy lekarskiej niestety nie usuwa słabości i niejasności dotychczasowej regulacji. Przeciwnie: służyć ma, co konstatuję z oburzeniem, konserwacji prawnych i społecznych skutków wprowadzenia dotychczasowych przepisów i narzuconej nam jedynie poprawnej (politycznie?) ich interpretacji.