Brak konta bankowego nie przeszkodził kiedyś Jarosławowi Kaczyńskiemu zostać premierem. Szef PiS twierdził wówczas, że nie zakłada rachunku dla bezpieczeństwa, bo nie chce dostawać przypadkowych wpłat od podejrzanych osób i narażać się w ten sposób na podejrzenia o korupcję. Jego wynagrodzenia szły na konto matki. Złośliwa prasa gubiła się w domysłach, czy aby w ten sposób pani Kaczyńska nie dostaje darowizn, które powinny podlegać stosownym podatkom.
Czytaj też:
Biała lista podatników VAT pułapką na małe firmy
Potem wiele się zmieniło. Kaczyński, jak wieść bankowa niesie, jednak założył sobie konto. Partia, której jest liderem, najpierw straciła władzę, a potem ją odzyskała. Po tym odzyskaniu urzędnicy doszli do wniosku, że przedsiębiorcy nie tylko powinni zakładać konta, ale wręcz muszą robić to podwójnie.
Chodzi o to, by przedsiębiorca będący osobą fizyczną nie wykorzystywał do swojego biznesu zwykłego osobistego ROR, ale założył osobne konto firmowe i zarejestrował je do celów fiskalnych. Jeśli tego nie zrobi, to jego kontrahenci nie zaliczą transakcji z nim w koszty, a być może w ogóle rozwiążą kontrakt.