Wszyscy to wiedzą, ale gorzej jest ze stosowaniem się do tej zasady. Podręcznikowa definicja tej stosunkowo nowej instytucji jest prosta. Chodzi o to, by każde przedsiębiorstwo miało taką strukturę wewnętrzną i system funkcjonowania, które ograniczą do minimum możliwość powstania ryzyka wystąpienia w firmie jakichkolwiek nieprawidłowości spowodowanych działaniami menedżerów, pracowników, a nawet kontrahentów czy partnerów w interesach. Zaiste zadanie godne podziwu. Dlatego dość trudne w realizacji. Wymaga przygotowania w firmie odpowiednich procedur wewnętrznych, kodeksów etyki i oczywiście przestrzegania prawa powszechnego. Wszystko to musi być mieć akceptację właścicieli i organów zarządzających biznesem. Cel jest jeden – uniknięcie kłopotów i wszelkich ryzyk powodujących odpowiedzialność – oczywiście też finansową, karną i administracyjną – przedsiębiorstwa, ale i osób fizycznych.