Trzeba zmienić nie tylko przepisy, ale i podejście urzędników

Jeśli pracownicy skarbówki ?nie przestaną bać się wydawać odpowiedzialnych decyzji, ?a administracja podatkowa ?nie zacznie sprawnie działać, ?nie pomogą nam nawet najlepsze nowelizacje prawa – pisze Agnieszka Tałasiewicz.

Publikacja: 13.02.2014 08:27

Red

Dyskusja o zmianach w ordynacji podatkowej czy też o konieczności opracowania nowego kodeksu podatnika przyspiesza. Coraz częściej prowadzone są też na ten temat debaty. To bardzo dobry kierunek, który kształtuje myślenie o sytuacji procesowej podatnika. Jest jednak jedno małe „ale". Zapomina się w tej dyskusji o tym, że już dzisiaj ordynacja podatkowa zawiera wiele istotnych i dobrych zasad, które – gdyby były wykorzystane przez urzędników zgodnie z ich założeniem – dawałyby podatnikom dużą ochronę.

Postulatem wielokrotnie powtarzanym w tej dyskusji stał się pomysł wprowadzenia do ordynacji podatkowej zasady in dubio pro tributario, która oznacza, że w przypadku wystąpienia wątpliwości należy je rozstrzygać na korzyść podatnika. Przy tej okazji pojawia się jednak zasadnicze pytanie: czy wprowadzenie takiej zasady, przy niezmienionym podejściu do stosowania prawa, przyniesie oczekiwany efekt? Szczerze wątpię.

Problemem jest minimalizowanie uprawnień

W dzisiejszych przepisach mamy wiele dobrych dla podatników reguł. Mamy zasadę dotyczącą działania przez organy tylko na podstawie przepisów prawa, zasadę dotyczącą zaufania do organów państwa czy choćby zasadę czynnego udziału strony. Problem w tym, że znaczenie tych wszystkich zasad dla podatników potrafi być w praktyce marginalizowane przez urzędników.

Dlatego dobrze, że dialog regulacyjny faktycznie się odbywa i że aktywną i otwartą stroną tego dialogu jest Ministerstwo Finansów, bo tylko przy takiej formie współpracy nowa ordynacja podatkowa czy kodeks podatnika ma szanse wprowadzić realne zmiany.

Jednak trzeba pamiętać, że aby cała reforma była skuteczna, musi nastąpić zmiana w mentalności urzędników. Urzędnik nie powinien się bać rozmawiać z podatnikiem, nie powinien się bać akceptować punktu widzenia podatnika, jeśli czuje się do tego przekonany, bo to właśnie są elementy, które budują zaufanie do państwa. Urzędnik powinien czuć się gospodarzem procesu, czy to w zakresie postępowania, czy kontroli. Urzędnik – który przecież stoi na pozycji dominującej – powinien aktywnie odpowiadać na oczekiwania podatnika. Dziś urzędnicy nie przejawiają chęci spotkania, często zasłaniając się brakiem podstaw do podjęcia rozmowy.

Najgorszym przejawem takiego nastawienia jest używane w rozmowie z podatnikiem wcale nie tak rzadko pojawiające się stwierdzenie: „niech ten spór rozstrzygnie niezawisły sąd". Przesuwanie ciężaru decyzji administracyjnej na sądy nie jest dobrym rozwiązaniem, co zapewne sędziowie dostrzegają.

Inne myślenie możliwe

Zmianę w podejściu pracowników administracji podatkowej można osiągnąć na dwa sposoby. To analogiczna sytuacja jak z szeroko dyskutowanymi parytetami dla kobiet. Większy udział kobiet w życiu publicznym można osiągnąć albo przez zachęcanie ich do tego, albo poprzez wprowadzenie parytetów, na podstawie których będą musiały aktywnie wejść do różnych instytucji.

Podobnie sprawa wygląda z urzędnikami skarbówki. Albo można postawić na zmiany ewolucyjne i wszyscy będziemy pracować nad dialogiem podatnik – urzędnik i z czasem dojdziemy do takiego etapu, który np. obowiązuje w Holandii. Tam organy podatkowe otwarcie i szczerze rozmawiają z podatnikami i wypracowują wspólny, satysfakcjonujący dla obu stron kompromis. Albo można to zrobić przez wprowadzenie specjalnych instytucji, które ten większy dialog wymuszą.

Jedna i druga droga ma swoje plusy. Zgubne natomiast jest nierobienie niczego w oczekiwaniu na wybranie jednej z właściwych dróg.

W sposobie działania urzędników istotne jest również to, aby robili to nie tylko na podstawie obowiązujących przepisów i w granicach prawa, ale także z uwzględnieniem zdrowego rozsądku oraz wiedzy biznesowej. Nadal są to elementy, których bardzo brakuje. Chodzi o wyjście z teoretycznych ram i odniesienie się do praktyki i doświadczenia, które przystają do realiów gospodarczych dynamicznie rozwijającego się kraju w XXI wieku.

Nie można też pomijać jeszcze jednego elementu: nie sposób powiedzieć, że już dzisiaj nie ma osób, które myślą w pożądany sposób i które szczerze chcą działać w zgodzie z naprawdę najwyższymi standardami. Dotyczy to zarówno naczelników czy dyrektorów zarządzających urzędami i izbami skarbowymi, ale też całej rzeszy podległych im urzędników. Trudno oprzeć się wrażeniu, że system nie funkcjonuje, jak należy, nie tyle z powodu takich czy innych postanowień ordynacji podatkowej, co z powodu pewnych dysfunkcji tkwiących od lat w samej organizacji administracji podatkowej. Tym, co krępuje urzędników, jest nierzadko strach i niepewność co do konsekwencji podjęcia rozstrzygnięcia opartego na własnym przekonaniu czy na przykład takiego, które respektuje zasadę zaufania. W ostatnich latach rozwinęliśmy kilka mechanizmów wiążących de facto ręce urzędnikom i zniechęcających ich do wychodzenia przed szereg – takich jak chociażby odpowiedzialność za wydanie błędnego rozstrzygnięcia. Czas pomyśleć o formach promowania zachowań i myślenia służącego realizacji zasad od lat wpisanych w obowiązujące przepisy.

Dlatego zmiany w ordynacji podatkowej powinny być wprowadzane równolegle z reformą administracji podatkowej. To nie mogą być dwie odrębne reformy, lecz jeden spójny proces.

Zacznijmy dbać o uczciwych przedsiębiorców

Na pewno efektywność nowej regulacji zwiększyłoby wprowadzenie statusu zaufanego czy sprawdzonego podatnika. Mając przedsiębiorcę, który jest bardziej transparentny dla urzędników i deklaruje, że nie stosuje agresywnego planowania podatkowego, który płaci podatki i który sam się do tego zobowiązuje, bo zależy mu na tym, aby uniknąć niepewności czy długotrwałych kontroli, urzędnicy automatycznie zyskują większą możliwość ścigania szarej strefy. Wówczas urzędnicy mogą skupić się na kontrolach – być może prowadzonych w mniej komfortowych warunkach – oszustw podatkowych czy sytuacji zmierzających do wyłudzenia podatku. Kontrola nadużyć podatkowych pozwoliłaby na dodatkowe wpływy budżetowe. W tym obszarze nadal jest bardzo duży potencjał finansowy. Wydaje się, że firmy, które znikają po wyłudzeniach ogromnych zwrotów VAT, nadal mogą czuć się bezkarne. To jest sfera, na której kontrolerzy powinni się skupić. Niebagatelne znaczenie ma tu także typowanie do kontroli. Stworzenie właściwego modelu mogłoby zapewnić większą skuteczność i efektywność w ściąganiu zobowiązań podatkowych.

CV

Autorka jest partnerem w Dziale Doradztwa Podatkowego EY, kieruje pracami Zespołu Postępowań Podatkowych i Sądowych

Dyskusja o zmianach w ordynacji podatkowej czy też o konieczności opracowania nowego kodeksu podatnika przyspiesza. Coraz częściej prowadzone są też na ten temat debaty. To bardzo dobry kierunek, który kształtuje myślenie o sytuacji procesowej podatnika. Jest jednak jedno małe „ale". Zapomina się w tej dyskusji o tym, że już dzisiaj ordynacja podatkowa zawiera wiele istotnych i dobrych zasad, które – gdyby były wykorzystane przez urzędników zgodnie z ich założeniem – dawałyby podatnikom dużą ochronę.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"