Ukraina – „pomarańczowo” już było

Z najnowszych informacji wynika, że na Ukrainie dokonano już albo też planuje się zmianę konstytucji w sposób sprzeczny z przepisami obowiązującej w tym kraju konstytucji. Ukraińcy zapomnieli, że niezgodną z prawem nowelizację konstytucji już raz „zaliczyli”.

Publikacja: 21.02.2014 18:05

Uważam, że obowiązujący ustrój polityczny Ukrainy jest ustrojem dobrym i nie ma potrzeby go zmieniać. Złym był natomiast ten wprowadzony na potrzeby „pomarańczowej rewolucji". Wprowadzony wówczas ustrój parlamentarno-gabinetowy był na kształt tego, który obowiązywał we Francji III Republiki oraz w II Rzeczypospolitej przed zamachem majowym i wprowadzoną w jego następstwie nowelą konstytucji majowej. Istotą tego ustroju było oddanie funkcji kreującej rząd „koalicji parlamentarnej". To ona miała wybierać premiera i rząd i przed nią był on politycznie odpowiedzialny. Był to zatem ustrój podobny do tego, który obowiązywał w Polsce przed wejściem w życie Konstytucji z 1997 r. Jak pamiętamy, był to ustrój zły, który pozwalał na obalenie rządu z powodu zatrzaśnięcia się drzwi w toalecie, do której udała się pewna posłanka... Prezydent na rząd miał wpływ znikomy. Zarówno w Polsce jaki i na „pomarańczowej" Ukrainie nadzorował jedynie trzy resorty: spraw zagranicznych, wojskowych i wewnętrznych. Powodowało to, że władza wykonawcza została prezydentowi wyrwana i oddana w ręce parlamentu. Rząd Ukrainy po „pomarańczowej rewolucji" był zakładnikiem Rady Najwyższej. Ta pochopna zmiana konstytucji na potrzeby „pomarańczowego przełomu", w 2010 r. została uznana wyrokiem TK  za niekonstytucyjną.

Na skutek uznania przez TK „pomarańczowej" reformy konstytucji za niekonstytucyjną, Ukraina wróciła do ustroju prezydenckiego. Ustrój Ukrainy, w świetle obowiązującej od 1996 r. z „pomarańczową  przerwą" konstytucji bardzo podobny jest do ustroju Polski. Charakteryzuje się on dużą władzą prezydenta, który powołuje rząd za zgodą Rady Najwyższej. Premier Ukrainy nie przedstawia przed Radą Najwyższą expose i nie ubiega się o wotum zaufania, bo konstytucja Ukrainy takiego wymogu nie przewiduje. Parlament Ukrainy pełni funkcję ustawodawcy i nad rządem ma jedynie funkcje kontrolne, zatwierdzając wykonanie budżetu.  Gabinet Ministrów Ukrainy jest najwyższym organem w systemie organów władzy wykonawczej. Gabinet Ministrów Ukrainy jest odpowiedzialny przez Prezydentem Ukrainy oraz podlega kontroli i składa sprawozdania Radzie Najwyższej Ukrainy w dość wąskim zakresie.  Rząd Ukrainy nie jest emanacją jakiejś większościowej „koalicji parlamentarnej", a Rada Najwyższa ma jedynie możliwość uchwalenia wotum nieufności, co skutkuje dymisją rządu. Jest to zatem znakomity ustrój polityczny, umożliwiający sprawne rządzenie Ukrainą.

Ponowne wprowadzenie „konstytucji z 2004r." było by dla Ukrainy tragedią. Śmiem wątpić, czy w Radzie Najwyższej mogłaby się utworzyć jakaś większościowa koalicja parlamentarna, zdolna powołać rząd. Wydaje się, że Ukraińcy są nieświadomi zła tkwiącego w systemie parlamentarno-gabinetowym i  żądając jego wprowadzenia działają na swoją zgubę...  ale też niepomni są wpadki z niekonstytucyjnością „pomarańczowej" nowelizacji konstytucji...

Obowiązująca konstytucja dokładnie reguluje proces jej zmiany. Projekt ustawy o zmianie Konstytucji Ukrainy może przedłożyć w Radzie Najwyższej Ukrainy co najmniej jedna trzecia składu konstytucyjnego Rady Najwyższej Ukrainy lub Prezydent Ukrainy.       Jeżeli dotyczy on rozdziału I "Założenia ogólne", rozdziału III "Wybory. Referendum" lub rozdziału XIII "Wprowadzenie zmian do Konstytucji Ukrainy", jeżeli zostanie uchwalony większością głosów konstytucyjnego składu Rady Najwyższej Ukrainy, na następnej zwykłej sesji Rady Najwyższej Ukrainy ponownie zostaje poddany głosowaniu i dla uchwalenie wymaga oddania za nim co najmniej 2/3 konstytucyjnego składu Rady Najwyższej Ukrainy.  Projekt zmian dotyczący tych trzech rozdziałów wymagałby Projekt ustawy o zmianie rozdziału I " Założenia ogólne", rozdziału III "Wybory. Referendum" lub rozdziału XIII "Wprowadzanie zmian do Konstytucji Ukrainy" przedkłada w Radzie Najwyższej Ukrainy co najmniej dwie trzecie konstytucyjnego składu Rady Najwyższej Ukrainy lub Prezydent Ukrainy i w razie jego uchwalenia większością co najmniej dwóch trzech głosów konstytucyjnego składu Rady Najwyższej Ukrainy, zatwierdza go ogólnoukraińskie referendum zarządzone przez Prezydenta Ukrainy. „Pomarańczowa wpadka" z reformą konstytucji powinna być dla Ukraińców przestrogą, że naruszenie któregokolwiek z przepisu regulującego zmianę konstytucji ponownie, prędzej czy później spowoduje uznanie nowelizacji konstytucji za niekonstytucyjną.

Jacek Kędzierski

Uważam, że obowiązujący ustrój polityczny Ukrainy jest ustrojem dobrym i nie ma potrzeby go zmieniać. Złym był natomiast ten wprowadzony na potrzeby „pomarańczowej rewolucji". Wprowadzony wówczas ustrój parlamentarno-gabinetowy był na kształt tego, który obowiązywał we Francji III Republiki oraz w II Rzeczypospolitej przed zamachem majowym i wprowadzoną w jego następstwie nowelą konstytucji majowej. Istotą tego ustroju było oddanie funkcji kreującej rząd „koalicji parlamentarnej". To ona miała wybierać premiera i rząd i przed nią był on politycznie odpowiedzialny. Był to zatem ustrój podobny do tego, który obowiązywał w Polsce przed wejściem w życie Konstytucji z 1997 r. Jak pamiętamy, był to ustrój zły, który pozwalał na obalenie rządu z powodu zatrzaśnięcia się drzwi w toalecie, do której udała się pewna posłanka... Prezydent na rząd miał wpływ znikomy. Zarówno w Polsce jaki i na „pomarańczowej" Ukrainie nadzorował jedynie trzy resorty: spraw zagranicznych, wojskowych i wewnętrznych. Powodowało to, że władza wykonawcza została prezydentowi wyrwana i oddana w ręce parlamentu. Rząd Ukrainy po „pomarańczowej rewolucji" był zakładnikiem Rady Najwyższej. Ta pochopna zmiana konstytucji na potrzeby „pomarańczowego przełomu", w 2010 r. została uznana wyrokiem TK  za niekonstytucyjną.

Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"