Od 19 października 2014 r. nowelizacja prawa zamówień publicznych wprowadziła zupełnie nowe standardy badania, czy wykonawcy nie składają ofert z cenami niezasadnie zaniżonymi. Dotychczas ocena tego elementu oferty, a w konsekwencji decyzja, czy zwracać się do wykonawcy z prośbą o złożenie wyjaśnień, należała do wyłącznego uznania zamawiającego. Obecnie mamy do czynienia z sytuacją zgoła odmienną.
Tak było
Z uwagi na brak ustawowych wytycznych, jaką cenę należy uznać za rażąco niską, praktykę ukształtowało orzecznictwo Krajowej Izby Odwoławczej (KIO). Przyjmowało się, że punktami odniesienia były w szczególności: wartość przedmiotu zamówienia (postanowienie SO w Poznaniu z 17 stycznia 2006 r., sygn. akt II Ca 2194/05), ceny innych ofert złożonych w postępowaniu, wiedza, doświadczenie życiowe i rozeznanie warunków rynkowych, jakie mają członkowie komisji zamawiającego (m.in. KIO/UZP 1126/09).
Wykonawcy wielokrotnie podejmowali próby wypracowania przed KIO standardów orzeczniczych, zgodnie z którymi wystąpienie określonego procentu różnicy pomiędzy badaną ofertą a wartością szacunkową zamówienia lub pomiędzy badaną ofertą a pozostałymi ofertami powinien być równoznaczny z uznaniem, że oferta zawiera rażąco niską cenę. KIO konsekwentnie ucinała tego typu działania. Wskazywała, że wystąpienie nawet znacznych różnic cenowych między złożonymi ofertami lub różnic pomiędzy badanymi ofertami a kwotą, jaką zamawiający zamierzał przeznaczyć na zamówienia, nie jest wystarczające do uznania ceny za rażąco niską. Co najwyżej może być poszlaką i może stwarzać podejrzenia, że zaoferowana cena jest rażąco niska. Znaczna różnica pomiędzy tymi kwotami mogła więc stać się co najwyżej powodem wezwania do wyjaśnień. Nie istniała więc jakaś odgórnie ustalona wartość, która wskazywałaby, że określone różnice pomiędzy cenami ofert skutkują automatycznym przyjęciem, że w sprawie mamy do czynienia z ceną rażąco niską lub że chociaż powinno się wszcząć procedurę wyjaśniającą. Przyjęło się więc, że o cenie rażąco niskiej można mówić wówczas, gdy oczywiste jest, że przy zachowaniu reguł rynkowych wykonanie umowy przez wykonawcę byłoby dla niego nieopłacalne.
Rewolucyjna zmiana
Po 19 października możemy mówić o diametralnej zmianie sposobu pojmowania tzw. rażąco niskiej ceny. Ustawodawca pozostawił zamawiającym dużą swobodę. W dalszym ciągu to od wiedzy i doświadczenia członków komisji przetargowej, od ich znajomości przedmiotu zamówienia i rynku zależy wszczęcie procedury wyjaśniającej. Zmieniony art. 90 ust. 1 prawa zamówień publicznych wyraźnie wskazuje, że zamawiający zwraca się do wykonawcy o udzielenie stosownych wyjaśnień, w tym złożenie dowodów, jeżeli cena oferty wydaje się rażąco niska w stosunku do przedmiotu zamówienia i budzi wątpliwości zamawiającego co do możliwości wykonania przedmiotu zamówienia zgodnie z wymaganiami określonymi przez zamawiającego lub wynikającymi z odrębnych przepisów.
Inaczej mówiąc i powtarzając za opinią Urzędu Zamówień Publicznych, każdorazowe „zaistnienie wątpliwości po stronie zamawiającego stanowi podstawową okoliczność uruchamiającą procedurę żądania wyjaśnień w celu ustalenia, czy oferta zawiera rażąco niską cenę". W tym zakresie utrzymane więc zostaje status quo.