W ostatnim czasie ukazały się w mediach publikacje, w których rzecznik praw obywatelskich został skrytykowany za obronę „piratów drogowych", „pijanych kierowców", a nawet „morderców na kółkach". Powodem były wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego i ministra zdrowia zmierzające do korekty i uporządkowania istniejących przepisów.
Najpierw skierowaliśmy wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności z konstytucją przepisów zobowiązujących starostę do zatrzymania prawa jazdy, kiedy kierujący pojazdem przekroczył prędkość o więcej niż 50 km/h w terenie zabudowanym. Przy czym wystąpienie to nie kwestionowało samego zabierania prawa jazdy. Wskazało jedynie, że można tak robić, ale powinno się to odbywać na podstawie jednych przepisów, bez wprowadzania dodatkowych sankcji administracyjnych. Kierowca nie może być podwójnie karany – mandatem karnym oraz zabraniem prawa jazdy. Wniosek do TK dotyczył także przewidzianej przez ustawodawcę drogi odwoławczej od decyzji starosty o zatrzymaniu prawa jazdy. Po prostu nie spełnia ona standardów odpowiednich gwarancji procesowych. W praktyce bowiem nie daje szans kierowcy na skuteczne odwołanie się od tej decyzji i np. w przypadku kierowców zawodowych arbitralnie pozbawia ich na pewien czas środków do życia.