Reklama
Rozwiń

Domagalski: Efekt wieloletnich zaniedbań IPN

Prokuratorzy IPN już wiele lat temu mogli i powinni wejść do domu gen. Czesława Kiszczaka, aby zająć tajne akta peerelowskich służb.

Publikacja: 18.02.2016 21:00

Marek Domagalski

Marek Domagalski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Gdyby nie ujawnienie ich przez żonę niedawno zmarłego generała, w domu szefa tajnych służb PRL i współtwórcy stanu wojennego spokojnie leżałyby tomy sekretnych akt. W niepowołanych rękach mogłyby służyć szantażowaniu „bohaterów" tych dokumentów.

Historycy dość zgodnie wskazują, że były poszlaki, iż gen. Kiszczak posiada tajne akta. Wskazywało na to też doświadczenie życiowe, tym bardziej zatem nie ma prawnego uzasadnienia dla tak niefrasobliwego, jak się okazuje, podejścia do tej sprawy przez odpowiednie służby.

Pozostało jeszcze 85% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Opinie Prawne
Piątkowski, Trębicki: Znachorzy próbują „leczyć” szpitale z długów
Opinie Prawne
Andrzej Ladziński: Diabeł w ornacie, czyli przebierańcy w urzędach
Opinie Prawne
Mateusz Radajewski: Nie namawiajmy marszałka Sejmu do złamania konstytucji
Opinie Prawne
Prof. Gutowski: Po wyborach w 2023 r. stworzyliśmy precedens, jesteśmy jego zakładnikami
Opinie Prawne
Bieniak, Mrozowska: Zakaz reklamy, który uderzał w przedsiębiorców