Domagalski: Efekt wieloletnich zaniedbań IPN

Prokuratorzy IPN już wiele lat temu mogli i powinni wejść do domu gen. Czesława Kiszczaka, aby zająć tajne akta peerelowskich służb.

Publikacja: 18.02.2016 21:00

Marek Domagalski

Marek Domagalski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Gdyby nie ujawnienie ich przez żonę niedawno zmarłego generała, w domu szefa tajnych służb PRL i współtwórcy stanu wojennego spokojnie leżałyby tomy sekretnych akt. W niepowołanych rękach mogłyby służyć szantażowaniu „bohaterów" tych dokumentów.

Historycy dość zgodnie wskazują, że były poszlaki, iż gen. Kiszczak posiada tajne akta. Wskazywało na to też doświadczenie życiowe, tym bardziej zatem nie ma prawnego uzasadnienia dla tak niefrasobliwego, jak się okazuje, podejścia do tej sprawy przez odpowiednie służby.

Pozostało jeszcze 85% artykułu

Tylko 9 zł z Płatnościami powtarzalnymi

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: No to po wyborach. I co teraz z przywracaniem praworządności?
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy Tusk zamieni Bodnara na Giertycha
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Potencjał weta i deregulacji
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd techniczny byłby dla Tuska politycznym seppuku
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Tajemnica wygranej Karola Nawrockiego i realny scenariusz na jutro