Wraz z narastającą polaryzacją polityczną, nasilającym się konfliktem społecznym oraz pogłębiającym się kryzysem sądownictwa coraz częściej formułuje się radykalne oceny moralne i polityczne przedstawicieli różnych profesji. Uzasadnia się z ich pomocą postulaty, które trudno pogodzić ze standardowym i ugruntowanym pojmowaniem ich ról zawodowych.
Zjawisko to nie omija adwokatów i radców prawnych, od których coraz częściej publicznie oczekuje się rezygnacji ze świadczenia pomocy prawnej na rzecz klientów, których cele i działania są oceniane negatywnie. Warto w związku z tym przypomnieć kilka pryncypiów etyki zawodowej wraz z ich uzasadnieniem.
Podejście moralistyczne dawniej i dziś
W średniowieczu formułowano poglądy, że prawnik broniący niesłusznej sprawy wspiera zło, a zatem grzeszy. U progu nowożytności francuscy adwokaci wyrażali przekonanie, iż w gruncie rzeczy to prawnik wybiera swojego klienta i wspiera jego sprawę swym autorytetem, powinien więc zachować ostrożność w przyjmowaniu spraw, z którymi zgłaszają się do niego potencjalni klienci, i dbać o swoją reputację.
Czytaj więcej
Zaskakujące, co trzeba tłumaczyć obrońcom praw i wolności.
Poglądy te dziś jawią się jako archaiczne przede wszystkim dlatego, że są silnie moralistyczne. Zastosowane dziś wymagałyby oceniania działań adwokata czy radcy prawnego przez pryzmat nie tylko kryteriów zawodowych, ale także moralnych, światopoglądowych, a zapewne także politycznych. A prawnicy powinni patrzeć na swoich klientów w ten sam sposób. W przeciwnym wypadku negatywne oceny klienta lub jego sprawy byłyby przenoszone na nich samych. Stąd już tylko krok do traktowania prawników jako wspólników swoich klientów i w związku z tym generalnie profesji jako moralnie podejrzanej.