Jedna z nich mówi, że większa szkodowość, to wyższa składka do zapłacenia. Dziś zwykły Kowalski ma już tę regułę dobrze zakodowaną w swojej świadomości. Z przedsiębiorcami jest chyba trochę gorzej. Z prostego powodu. W grę mogą wchodzić większe pieniądze do zgarnięcia. Tak więc są oni bardziej narażeni na oszustwa ubezpieczeniowe. Przedsiębiorcy nie chronią tak stanowczo swojego interesu, narażając firmowe polisy gospodarcze na obciążenia powodowane przez cwaniaków sprytnie szukających łatwego do uzyskania odszkodowania. Jakimi posługują się oni metodami? Jak przedsiębiorcy powinni się przed nimi bronić? Z jakich dowodów muszą korzystać, jak je zbierać i zabezpieczać. To ważne dla biznesmenów pytania, gdyż brak na nie właściwych odpowiedzi może być kosztowny. Aby je poznać warto zerknąć do tekstów "Czym jest oszustwo ubezpieczeniowe" oraz "Prewencyjne czynności przedsiębiorcy są pożądane" autorstwa dr Pawła Sikory specjalisty ds ubezpieczeń. Generalnie metody uniknięcia wyższych składek są proste. Czasami wystarczy wyposażyć kierowców w przedsiębiorstwie w kamerki, dobre telefony komórkowe. Przydatne są też szkolenia, które pozwolą na psychologiczne rozgryzienie podstawionych świadków, czy fałszywych uczestników zdarzenia drogowego. Wszystko po to, by biznesowa składka dla ubezpieczyciela co roku nie szybowała w górę.
Zapraszam do lektury także innych tekstów w najnowszym numerze „Prawo w Biznesie".