Rz: Narodowy Program Zdrowia był podobno gotowy już w styczniu, został podpisany dopiero we wrześniu, a przetargi na jego realizację rozstrzygnięto w październiku. Na wydanie 140 mln zł zostały zatem dwa miesiące. Co spowodowało te opóźnienia?
Jarosław Pinkas, wiceminister zdrowia: To pytanie nie do mnie, bo rok temu obejmowałem stanowisko w resorcie bez Narodowego Programu Zdrowia (NPZ), za to z ustanawiającą go ustawą, która weszła w życie jesienią 2015 r., tuż przed zmianą rządu. I już wtedy jej autorzy chcieli, by NPZ ruszył w sierpniu 2016 r. 140 mln zł to ogromne pieniądze, których w zdrowiu publicznym nigdy dotąd nie było, więc chcieliśmy je wydać racjonalnie. Musiałem stworzyć program, opisać cele operacyjne i – jako że mam też swoją wizję – dopisałem jeden: edukację w zakresie prokreacji. Na NPZ składa się wiele zadań informacyjno-edukacyjnych, profilaktycznych itp., a część z nich będą wdrażały instytuty zdrowia.