Odpowiadając sarkastycznie, pozostaje cieszyć się, że ktoś tu jednak do kogoś o coś występuje, a nie prostu chwyta sędziego i wlecze go do prokuratora lub wprost do lochu. A tak najzupełniej poważnie, to sądzę, że jeżeli doszło do tego, że próbuje się ścigać karnie sędziów z powodu treści wydanych decyzji, to mamy do czynienia z bezprecedensowym pogwałceniem pryncypiów. Wszak zapisano w polskiej konstytucji zasadę niezawisłości sędziowskiej, której treść nawiązuje do zasady trójpodziału władz będącej fundamentem organizacji demokratycznego państwa.
Ta sama Prokuratura Krajowa chce uchylenia immunitetu trójce sędziów Izby Karnej Sądu Najwyższego za decyzję sprzed lat, za którą odpowiedzieli już pracownicy Sądu Najwyższego. Jak pan to ocenia?
Nie znam szczegółów sprawy, o którą pani pyta. Moja wiedza ogranicza się do informacji prasowych. Jeżeli jednak jest w istocie tak, jak przedstawili w swoim oświadczeniu (prawdziwi) sędziowie Sądu Najwyższego, to jest tu jeszcze gorzej niż w sprawie, o którą pani pytała poprzednio. Nie chodzi tu bowiem wcale o osoby, które o miesiąc czy dwa zbyt długo przebywały w areszcie. Wynikającą z tego krzywdę należy oczywiście zrekompensować, albowiem państwo musi ponosić ryzyko związane z nieprawidłowym funkcjonowanie aparatu ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Najwyraźniej jednak sprawę traktuje się tu jako pretekst do dobrania się do skóry sędziom, którzy są dla władzy niewygodni z zupełnie innych powodów niż uczestniczenie w sprawach, w których doszło do nieprawidłowości. Chyba nie wymaga to dalszego komentarza.
Gdyby nie odejście do Międzynarodowego Trybunału Karnego, pewnie nadal byłby pan sędzią Izby Karnej Sądu Najwyższego. Przyszłoby się więc panu zmierzyć się z reformą Sądu Najwyższego. Musiałby się pan też odnaleźć w nowej strukturze Sądu Najwyższego. Zapytam więc, czym dla pana jest Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego? Jak pan ocenia jej byt?
W zamierzeniu jej twórców na pewno sądem. Sąd ten jednak, z uwagi na treść orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, nie może podejmować żadnej aktywności, a jeśli ją podejmuje, nie wywołuje ona jakichkolwiek skutków prawnych. Próbując odpowiedzieć na pani pytanie na płaszczyźnie czysto formalnej, trzeba byłoby rozróżnić dwie rozmaite kwestie. Instytucjonalnie mamy do czynienia z sądem, który został umieszczony w strukturze Sądu Najwyższego jako jedna z jego izb. Sąd ten jednak nie został dotąd obsadzony sędziami, albowiem osoby, które tam zasiadają, nimi nie są z tego powodu, że nie zostały powołane na pełnione urzędy w sposób zgodny z prawem.