Padła komenda: cała naprzód! Rozpętała się wojna. Stan, w którym milczą prawa oraz muzy, a nierzadko i ratio. Zero szans na pokój bez aneksji i kontrybucji.
Nie, to nie opis gry w bitwę morską pod hasłem „Jutrzenka". To przyszłość. Oferuje się ją prokuraturze i prokuratorom w rządowym projekcie noweli do ustawy z 25.06.1985 r. o prokuraturze (DzU z 2011 r. nr 270, poz. 1599 z późn. zm.; dalej: u.p.) oraz dziewięciu innych ustaw, stworzonym potajemnie w resorcie sprawiedliwości, skierowanym do konsultacji i uzgodnień w redakcji z 9.07. br.
Projekt liczy 109 stron. Czyta się trudno (maczek). Ingeruje w ponad połowę aktu prawnego, który osacza. W 83 punktach zawiera 156 propozycji co do jeszcze większej liczby artykułów i ustępów. Rozsadza ustawę matkę i jej krąg, uderza w ład konstytucyjny. Nie słucha § 84 załącznika do rozporządzenia prezesa Rady Ministrów z 20 czerwca 2002 r. w sprawie „Zasad techniki prawodawczej" (DzU nr 100, poz. 908), według którego jeżeli zmiany wprowadzane w ustawie miałyby być liczne albo miałyby naruszać konstrukcję lub spójność ustawy albo gdy ustawa była już poprzednio wielokrotnie nowelizowana, opracowuje się projekt nowej ustawy.
W motywach brzmi język propagandy politycznej. Np. podległość funkcjonalną prokuratora generalnego aż czterem organom dwojga władz, w tym – poza nadzorującym go dziś premierem – ministrowi sprawiedliwości, Sejmowi i Senatowi, nazywa się zadziornie „zwiększeniem kontroli demokratycznej" (uprasza się „Rz" o niewytłuszczanie tego; ktoś gotów sięgnąć po niedemokratyczną). Jest to zresztą jedno z niewielu miejsc, gdzie tłumaczy się powód zmian. Przeważają obwieszczenia o nich. Co tam wymogi, jakie dla uzasadnienia projektu ustawy określa § 10 ust. 1 uchwały nr 49 Rady Ministrów z 19 marca 2009 r. – regulamin pracy Rady Ministrów (MP nr 13, poz. 221 z późn. zm.).
Jak pamiętamy, projekt poprzedzały założenia przyjęte przez rząd 19.06. br. – w wersji, którą ujawniono w Internecie w całości dopiero parę dni temu (wyciąg z protokołu ustaleń nr 27/2012; sygn. RM 000-27-12; wszystkie cytowane źródła pochodzą ze stron: HYPERLINK http://www.rcl.gov.pl; www.rcl.gov.pl). W pierwszym kształcie, nadanym przez projektodawcę 6.04, sondowały one, jak daleko można się posunąć. Okazało się, że dokąd się da, byle starczyło fantazji. Srogie uwagi Rządowego Centrum Legislacji wpięto ad acta (pismo z 25.04.; nr RCL DPA 58-13/12). Podobnie stało się z ostatnią prośbą prezesa RCL, by z założeń usunąć pewien zgrzyt proceduralny (pismo z 18.06. pod takim samym numerem). Zignorowano zastrzeżenia zainteresowanego korpusu i Krajowej Rady Prokuratury. Nie przejęto się odkryciem przez zastępcę przewodniczącego Stałego Komitetu Rady Ministrów, że projekt ma szerszy zakres niż założenia (pismo z 19.07., nr DKRM-10-117(2)/12, 83247/12). Skądinąd nie było czym. Skończyło się na pogróżce ewentualnego odniesienia się do tego potem.