Właściciele straganów, sprzedając zepsutą żywność ryzykują także więzieniem

Prowadzący okresowe np. wakacyjne punkty gastronomiczne (np. smażalnie ryb) muszą pamiętać, że sprzedając zepsutą żywność ryzykują także więzieniem – zauważa Cezary Kąkol, prokurator Prokuratury Rejonowej w Żarach

Publikacja: 27.08.2012 13:47

Właściciele straganów, sprzedając zepsutą żywność ryzykują także więzieniem

Właściciele straganów, sprzedając zepsutą żywność ryzykują także więzieniem

Foto: Fotorzepa, RP Radek Pasterski

Red

Wybierając się na wczasy nad morze lub jezioro czy wysyłając dzieci na kolonie, zazwyczaj nie zastanawiamy się szerzej nad sanitarnymi aspektami takiego wyjazdu. Niestety, nie przykłada do tego wagi również część przedsiębiorców, którzy przygotowują i sprzedają żywność w takich miejscach, i kierując się zasadą „turysta zje wszystko" często z premedytacją podają żywność nie tylko nieświeżą, ale często „reanimowaną".

Nie tylko mandat

W przypadku wykrycia takiego procederu wkroczyć może nie tylko Inspekcja Sanitarna, ale również policja i prokuratura. O ile inspektor sanitarny może ukarać sprawcę np. mandatem karnym za wykroczenie w wysokości – co do zasady – do 500 zł, to interwencja wymienionych organów ścigania może być dla sprawcy bardziej dotkliwa. Zachowanie sprawcy może stanowić nie tylko wykroczenie, ale – w zależności od okoliczności – wyczerpywać znamiona jednego lub więcej przestępstw.

Zagrożenie epidemiologiczne

Jeżeli sprzedaż odbywa się na większą skalę, np. punkt gastronomiczny jest ulokowany przy plaży, na kolonii jest znaczna liczba dzieci, może dojść do wypełnienia znamion przestępstw z art. 165 § 1 pkt 1 lub 2 k.k.

Pierwsze z nich (pkt 1) polega na tym, że sprawca sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej lub roślinnej (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 14 marca 2005 r., sygn. II AKa 51/05). W razie przyjęcia tej kwalifikacji prawnej, w toku śledztwa konieczne jest odwołanie się do innych przepisów, w celu ustalenia czy rzeczywiście doszło do wyczerpania znamion tego przestępstwa. W szczególności chodzi tu o przepisy ustawy z dnia z 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz. U. Nr 234, poz. 1570 ze zm.), a także ustawy z 11 marca 2004 r. o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt (Dz. U. z 2008 r. Nr 213, poz. 1342 ze zm.).

Istotą drugiego przestępstwa (pkt 2) jest sprowadzenie takiego samego niebezpieczeństwa poprzez wyrabianie lub wprowadzanie do obrotu szkodliwych dla zdrowia substancji, środków spożywczych lub innych artykułów powszechnego użytku lub też środków farmaceutycznych nie odpowiadających obowiązującym warunkom jakości. Również tu konieczne jest odwołanie do innych aktów prawnych, głównie przepisów ustawy z 25 sierpnia 2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia (Dz. U. z 2010 r. Nr 136, poz. 914 ze zm.).

Za popełnienie każdego z wymienionych przestępstw grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Argumenty sprawcy odnośnie niewiedzy złego stanu sanitarnego nie uchronią go przed odpowiedzialnością karną. Wyżej wymienione przestępstwa można popełnić również nieumyślnie, czyli wtedy gdy sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia go jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć. Zagrożenie karne jest wówczas niższe, ponieważ sprawca podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 (art. 165 § 2 k.k.).

Zepsuta żywność

W praktyce śledczej wykazanie spełnienia wszystkich znamion jednego z przestępstw opisanych w art. 165 § 1 pkt 1 lub 2 k.k., nie jest proste. Trzeba też pamiętać, że są to przestępstwa materialne, które wymagają zaistnienia opisanych w nich skutków. Ponadto sama konstrukcja znamion (np. wielość osób) powoduje, że przypadki patologii gastronomicznej na mniejszą skalę nie mogą być objęte tymi przepisami karnymi.

Nieco inaczej jest w przypadku przestępstw o których mowa w ustawie o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Są to bowiem występki formalne – dla ich zaistnienia nie jest wymagany żaden skutek. Według art. 96 ust. 1 cytowanej ustawy przestępstwem jest produkcja lub wprowadzanie do obrotu środka spożywczego powszechnie spożywanego szkodliwego dla zdrowia lub życia człowieka. Środek spożywczy szkodliwy dla zdrowia lub życia człowieka, to – mówiąc ogólnie – środek spożywczy, którego spożycie w warunkach normalnych i zgodnie z przeznaczeniem może spowodować negatywne skutki dla zdrowia lub życia człowieka, w szczególności, jeżeli nie spełnia wymagań zdrowotnych lub zawiera np. substancje zanieczyszczające lub zanieczyszczenia mikrobiologiczne w ilościach przekraczających dopuszczalne poziomy określone w rozporządzeniach Unii Europejskiej oraz inne zanieczyszczenia (zob. art. 3 ust. 3 pkt 44 ww. ustawy). Tak samo jak przy omówionych wcześniej przestępstwach z k.k., sprawca podlega odpowiedzialności karnej również wtedy, gdy działa nieumyślnie (art. 96 ust. 4 ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia).

Innym przestępstwem, określonym w art. 97 ust. 1 ww. ustawy, jest produkcja lub wprowadzanie do obrotu środka spożywczego zepsutego lub zafałszowanego. Ustawodawca przewidział, że przestępstwo to można popełnić wyłącznie umyślnie. W realiach wakacyjnej gastronomii w grę wchodzić będzie głównie odmiana dotycząca żywności zepsutej (por. art. 3 ust. 3 pkt 45 ww. ustawy). Według art. 3 ust. 3 pkt 46 ww. ustawy żywnością taką jest taki środek spożywczy, którego skład lub właściwości uległy zmianom wskutek nieprawidłowości zaistniałych na etapie produkcji, obrotu lub pod wpływem działań czynników naturalnych, takich jak: wilgotność, czas, temperatura lub światło, albo wskutek obecności drobnoustrojów, a także zanieczyszczeń, powodujących, że nie nadaje się on do spożycia zgodnie z jego przeznaczeniem.

Omijanie niepewnych pod względem sanitarnych smażalni czy barów, to nie wszystko. Dla naszego wspólnego dobra, w przypadku podejrzeń, że standardy higieniczne są w takich miejscach łamane, warto również zawiadomić o tym sanepid i Policję.

Wybierając się na wczasy nad morze lub jezioro czy wysyłając dzieci na kolonie, zazwyczaj nie zastanawiamy się szerzej nad sanitarnymi aspektami takiego wyjazdu. Niestety, nie przykłada do tego wagi również część przedsiębiorców, którzy przygotowują i sprzedają żywność w takich miejscach, i kierując się zasadą „turysta zje wszystko" często z premedytacją podają żywność nie tylko nieświeżą, ale często „reanimowaną".

Nie tylko mandat

Pozostało 92% artykułu
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Iwona Gębusia: Polsat i TVN – dostawcy usług medialnych czy strategicznych?