Cezary Mech: W sprawie Amber Gold KNF nie jest bohaterem

Przez ostatnich kilka lat nasz regulator rynku kapitałowego w sprawie Amber Gold wykazał się wyjątkowym brakiem skuteczności – pisze były wiceminister finansów

Publikacja: 30.08.2012 09:37

Red

Dzisiaj w Sejmie będziemy świadkami debaty parlamentarnej, w której premier Donald Tusk i prokurator generalny Andrzej Seremet przedstawią informację o działaniach instytucji państwowych w sprawie spółki Amber Gold.

O ile ze strony opozycji należy się spodziewać nakierowania na wyjaśnienie roli syna premiera w aferze, o tyle zarówno premier, jak i prokurator generalny skoncentrują się na błędach w działaniach prokuratury rejonowej i pochwalą działania KNF w sprawie. Podczas gdy obiektywnie to trzyletni „samoparaliż" KNF z działającym bez licencji bankowej AG nie tylko kontrastuje z siłą działania tej instytucji w innych obszarach, ale może być usprawiedliwieniem dla innych zagrożeń trapiących polski system finansowy. W sytuacji kiedy AG nie posiadał zezwolenia KNF na wykonywanie czynności bankowych i nie budziło też wątpliwości, że przyjmuje on lokaty, to dla mnie jako osoby, która była inicjatorem powołania KNF, bezsilność tej instytucji była nieusprawiedliwiona. I to mimo tłumaczeń przewodniczących Kluzy i Jakubiaka, których to działania „Gazeta Wyborcza" nazwała  „historią walki", zaskakujące było, że przez trzy lata KNF nie była w stanie przekonać prokuratury, że istnieje firma, która nie posiada jego licencji, a powinna, co w myśl art. 171 ustawy bankowej jest zagrożone sankcją trzech lat pozbawienia wolności i 5 mln zł grzywny.

Miara skuteczności

Odpowiedzialność instytucji powinna być oceniana w zależności od tego, czy nieprawidłowości występują w przestrzeni, którą ustawodawca jej powierzył, czy też nie. W przeciwnym wypadku może dochodzić do samoparaliżu potężnej instytucji w obliczu błędnej reakcji niskiego urzędnika innej instytucji państwowej. A usprawiedliwienie bezsilności Komitetu Stabilności Finansowej na równi z KNF w sprawie AG musi znamionować kryzys instytucji całego państwa.

„Financial Times", opisując aferę AG w artykule „Amber Gold: all that glitters...", trafnie obciążył brakiem skuteczności w działaniu regulatora rynku kapitałowego. Odmiennie prezes KNF uważa, że w sprawie AG nadzór zrobił wszystko, co mógł, by przestrzec potencjalnych klientów tej spółki, gdyż na swoich stronach ostrzega, że 16 firm nie posiada zezwolenia KNF na wykonywanie czynności bankowych, w szczególności na przyjmowanie wkładów pieniężnych w celu obciążania ich ryzykiem, oraz że „[w] 2009 r. złożyliśmy do prokuratury trzy zawiadomienia w sprawie przyjmowania środków pieniężnych w celu obarczania ich ryzykiem, w 2010 r. cztery, w 2011 r. siedem, w 2012 r. dwa".

Gdzie była komisja

Podczas gdy wiadomo, że AG nie miał zgody NBP na handel złotem, o czym KNF miała wiedzę, gdyż członkiem KNF jest wiceprezes NBP, a i obecny prezes KNF w przeszłości był dyrektorem Departamentu Prawnego NBP. Ponadto już w 2009 r. spółka AG wystąpiła o wpis do rejestru domów składowych, podmiotu spełniającego ustawowe wymogi zezwalające na przechowywanie towarów, wśród których wymagane jest świadectwo niekaralności. Jego brak spowodował wykreślenie spółki z rejestru domów składowych i Ministerstwo Gospodarki przekazało odpowiednie informacje nie tylko do prokuratury i sądu, ale i KNF. Również Departament Administracji Obrotem zwracał się z tymi podejrzeniami do KNF, tak że instytucja ta była na bieżąco informowana. Dlatego obciążanie odpowiedzialnością za bezczynność tak prokuratury, jak i sądu („Przecież sąd, nie mając sprawozdania finansowego,  mógł zarządzić likwidację spółki") jest upraszczaniem choroby trawiącej polskie instytucje.

Niedawno specjalne zwołanie KSF ukazuje tak możliwości instytucjonalne wcześniejszego zapobieżenia niewypłacalności AG, jak i możliwości działania, jakie KNF miała, a z których nie skorzystała. KSF, zamiast zdecydowanie zdiagnozować, że zawiniła właśnie ta instytucja w połączeniu z niezrozumiałą biernością prokuratury, wplątał się w niezrozumiałe tłumaczenie, że instytucje łamiące prawo są niedokapitalizowane i mają niejasne struktury organizacyjne. Opisywana inicjatywa nastąpiła mocno poniewczasie, gdyż KNF ma literalnie zapisany w art. 2 ustawy  o nadzorze nad rynkiem finansowym obowiązek: „Celem nadzoru nad rynkiem finansowym jest zapewnienie prawidłowego funkcjonowania tego rynku, jego stabilności, bezpieczeństwa oraz przejrzystości, zaufania do rynku finansowego, a także zapewnienie ochrony interesów uczestników tego rynku..." KNF również nie zaproponowała nic ustawodawcy – a powinna, jeśli naprawdę uznawała, że jest bezsilna, np. z powodu kruczków prawnych zmniejszających efektywność jej funkcjonowania – a ma obowiązek to uczynić, gdyż w myśl art. 4 ust. 1 pkt 2 do zadań KNF należy również „2) podejmowanie działań służących prawidłowemu funkcjonowaniu rynku finansowego".  Spotkania KSF, którego posiedzenia są regularnie zwoływane zgodnie z ustawą z 7 listopada 2008 r., były wielokrotnie niewykorzystaną okazją. W sytuacji gdy celem działania komitetu jest zapewnienie efektywnej współpracy w zakresie wspierania i utrzymania stabilności krajowego systemu finansowego poprzez wymianę informacji, opinii i ocen sytuacji w systemie finansowym w kraju i za granicą oraz koordynację działań w tym zakresie. Dlatego należy uznać obecne spotkanie dotyczące AG jako spóźnione.

W rekomendacjach po spotkaniu nastąpiła również niepotrzebna ekspozycja listy ostrzeżeń, co jak na umocowanie prawne zawarte w art. 4 ust. 1 pkt 4 („ podejmowanie działań edukacyjnych i informacyjnych w zakresie funkcjonowania rynku finansowego") może nie mieć wystarczających podstaw prawnych na równi z koniecznością wyższych sankcji karnych z art. 171. Problemem afery AG bowiem było to, że mimo ewidentności powyższy zarzut przez trzy lata nie został tej firmie postawiony. Również poruszana konieczność podjęcia zadań edukacyjnych jest już wpisana we wcześniej cytowanym przepisie. A postulowane zacieśnianie współpracy między instytucjami jest o tyle nietrafione, że biorąc pod uwagę kolegialny charakter KNF oraz istnienia KSF jest jedynie podsumowaniem błędności diagnozy. Aby wzmocnić organa państwa, premier w swoim wystąpieniu powinien przede wszystkim wyjaśnić, czy na swoich regularnych posiedzeniach KNF i KSF w przeszłości w ogóle zajmowano się AG, gdyż inaczej będziemy świadkami propagandowych zabiegów, a nie sanacji kluczowych instytucji państwa.

Autor jest inicjatorem powołania KNF, byłym prezesem UNFE

Dzisiaj w Sejmie będziemy świadkami debaty parlamentarnej, w której premier Donald Tusk i prokurator generalny Andrzej Seremet przedstawią informację o działaniach instytucji państwowych w sprawie spółki Amber Gold.

O ile ze strony opozycji należy się spodziewać nakierowania na wyjaśnienie roli syna premiera w aferze, o tyle zarówno premier, jak i prokurator generalny skoncentrują się na błędach w działaniach prokuratury rejonowej i pochwalą działania KNF w sprawie. Podczas gdy obiektywnie to trzyletni „samoparaliż" KNF z działającym bez licencji bankowej AG nie tylko kontrastuje z siłą działania tej instytucji w innych obszarach, ale może być usprawiedliwieniem dla innych zagrożeń trapiących polski system finansowy. W sytuacji kiedy AG nie posiadał zezwolenia KNF na wykonywanie czynności bankowych i nie budziło też wątpliwości, że przyjmuje on lokaty, to dla mnie jako osoby, która była inicjatorem powołania KNF, bezsilność tej instytucji była nieusprawiedliwiona. I to mimo tłumaczeń przewodniczących Kluzy i Jakubiaka, których to działania „Gazeta Wyborcza" nazwała  „historią walki", zaskakujące było, że przez trzy lata KNF nie była w stanie przekonać prokuratury, że istnieje firma, która nie posiada jego licencji, a powinna, co w myśl art. 171 ustawy bankowej jest zagrożone sankcją trzech lat pozbawienia wolności i 5 mln zł grzywny.

Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego