Królikowski: Daleko, jak najdalej...czyli kontrola państwa nad skazanymi

Jak znaleźć sposób, aby osoba skazana, która odbyła już karę, wciąż mogła podlegać kontroli państwa, a nawet izolacji – pyta wiceminister sprawiedliwości.

Publikacja: 11.12.2013 02:37

Michał Królikowski

Michał Królikowski

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Red

Kilkanaście miesięcy temu opinia publiczna się dowiedziała, że kilka osób skazanych na karę śmierci, którym następnie w wyniku ustawy amnestyjnej zamieniono karę zasadniczą na karę 25 lat pozbawienia wolności, zakończą jej odbywanie. Jeden z nich, jak można było przeczytać, zapowiadał, że zamierza kontynuować swoją działalność seksualną na szkodę dzieci. Można zadać sobie pytanie, czy ustawodawca powinien rzeczywiście brać pod uwagę jako problem realny i racjonalny obawę społeczną przed tym, że zakłady karne opuszczą osoby, które – choć nie są chore psychicznie – cierpią na takie zaburzenia osobowości, że niemal pewne jest to, że popełnią kolejne przestępstwo na szkodę innych osób. Wielu ekspertów twierdzi, że jest to wyłącznie problem emocjonalny, populistyczny i nie może prowadzić do zmiany w prawie, która nie jest prosta, bowiem trzeba się przy niej zmierzyć z zarzutami o naruszenie podstaw demokratycznego porządku prawnego. Jak bowiem znaleźć sposób na to, by osoba raz już skazana za popełnione przestępstwo, która odbyła już karę i według wszelkich zasad powinna być traktowana jako taka, która rozliczyła się ze społeczeństwem i odpokutowała, wciąż mogłaby podlegać jakiejś kontroli ze strony państwa, a nawet w wyjątkowych wypadkach – izolacji. Chciałem wyjaśnić kilka istotnych spraw, które wiążą się z omawianym problemem.

Po pierwsze, nie chodzi tylko o sprawców skazanych onegdaj na karę śmierci. Problem jest bowiem systemowy i wiąże się z wprowadzeniem w 1997 roku nowej kodyfikacji karnej. Do tego czasu sąd mógł orzec karę powyżej stopnia winy, kierując się względami izolacyjnymi lub prewencyjnymi. Stąd też osoby, które nie były w pełni poczytalne, mogły być skazywane na kary najcięższe. Obecnie kodeks karny nakazuje orzec karę poniżej stopnia winy, który wyznacza między innymi zdolność do kierowania swoim postępowaniem lub rozumienia znaczenia swojego czynu. Ta zaś nie jest pełna, gdy ktoś pozostaje „niewolnikiem" swoich poważnych ograniczeń psychicznych, które prowadzą go do popełniania przestępstw. Co więcej, niekiedy nawet przy ograniczonej poczytalności w stopniu znacznym sąd może orzec nadzwyczajne złagodzenie kary, a regulacja karna nie pozwala na umieszczenie tej osoby w zakładzie zamkniętym.

Po drugie, nie jest tak, że pozbawienie wolności osoby niebezpiecznej jest możliwe tylko po skazaniu za popełnione przez nią przestępstwo. W orzecznictwie  Trybunału w Strasburgu dopuszcza się pozbawienie wolności osoby przejawiającej zaburzenia osobowości, które rodzą konkretne niebezpieczeństwo dla innych osób. Kwestionuje jednakże możliwość stosowania dalszej izolacji po odbyciu kary wobec sprawców stwarzających wysokie ryzyko ponownego popełnienia brutalnego przestępstwa, jeżeli (1) nie wykazano, że osoba ta nie jest w pełni poczytalna ze względu na występujące zaburzenia osobowości (np. preferencji seksualnych), (2) skierowania do zakładu zamkniętego dokonuje organ właściwy w sprawach karnych, warunki izolacji przypominają zaś sposób wykonania kary pozbawienia wolności, (3) brak jest specjalistycznego postępowania terapeutycznego, jakim objęci byliby wyłącznie sprawcy, w stosunku do których orzeczono izolację po odbyciu kary pozbawienia wolności, a które służyłoby wykluczeniu grożącego z ich strony niebezpieczeństwa dalszych naruszeń porządku prawnego, mogącego odróżnić ten środek od kary pozbawienia wolności. Konwencja tymczasem dopuszcza możliwość legalnego pozbawienia wolności osoby „chorej umysłowo" (art. 5 ust. 1 lit. e). Trybunał uznaje, że stały postęp w zakresie nauk medycznych i zmieniające się kryteria ocen powodują brak możliwości jednoznacznego zdefiniowania tego pojęcia traktatowego. Ustalił przy tym, że osobą chorą psychicznie w rozumieniu tego przepisu jest także osoba, która nie jest dotknięta taką chorobą, ale jedynie przejawiająca zaburzenia osobowości. W tym zakresie Trybunał uznał, że wobec osoby, o której mowa w art. 5 ust. 1 lit. e, konieczne jest potwierdzenie zaburzenia przez kompetentnego biegłego, stwierdzone zaburzenie musi być istotne i podlegać stałe kontroli. W wyroku ETPCz z 19 stycznia 2012 roku w sprawie Kronfeldner przeciwko Niemcom Trybunał uznał, że regulacja krajowa powinna być w miarę elastyczna i umożliwiać państwu stosowanie izolacji wobec sprawców zaburzonych na podstawie oceny konkretnego przypadku. Zdaniem Trybunału nie można nadmiernie związać państwa kryteriami, bowiem uniemożliwi to osiągnięcie celu tego środka. Dlatego możliwe jest stosowanie izolacji wobec sprawców szczególnie niebezpiecznych, jeżeli (1) sposób jej stosowania musi jednoznacznie odróżniać się od trybu orzekania i wykonania kary pozbawienia wolności (musi zachodzić relacja między powodem pozbawienia wolności a jej charakterem), (2) zachowanie danej osoby musi uzasadniać przekonanie, że stwarza ona poważne niebezpieczeństwo popełnienia ciężkich przestępstw z użyciem przemocy lub przestępstw o charakterze seksualnym, (3) spełnienie warunków określonych w art. 5 ust. 1 zd. 2 Europejskiej konwencji praw człowieka. Również polski TK uznaje, że pozbawienie wolności określonego rodzaju, innego niż kara, „należy ściśle odróżniać od kary pozbawienia wolności i nie można posługiwać się nim jako środkiem represji". Ma ono służyć celom, dla których środek ten zastosowano, i do tego muszą być dostosowane warunki jego stosowania (wyrok z 22.7.2008 roku, sygn. akt K 24/07, wyrok z 16.10.2009 roku, sygn. akt SK 46/07).

Po trzecie, stosowanie takiej izolacji o charakterze „terapeutycznym" wobec osób, które nie są chore psychicznie, a jedynie cierpią na takie zaburzenia (pedofilia, sadyzm), nie jest oszustwem i medykalizacją problemu. Taki zarzut postawiły środowiska psychiatrów, słusznie obawiające się, że może to doprowadzić do niepotrzebnych skojarzeń chorego psychicznie z osobą niebezpieczną. Skojarzenie takie jest oczywiście niezasadne i bardzo groźne, skoro już dziś wiele osób chorych psychicznie wstydzi się swojego schorzenia. Niestety, nie ma wyboru, albo będzie możliwe stosowanie izolacji wobec takich osób, a ona może mieć jedynie charakter terapeutyczny, albo musimy uznać, że osoby te powinny przebywać na wolności. Takie też stanowisko przyjął Federalny Trybunał Konstytucyjny w Niemczech, analizując tożsame zjawisko w wyroku z 11 lipca 2013 roku.

Ustawodawca zdecydował się na wprowadzenie możliwości pozbawienia wolności tej kategorii sprawców szczególnie niebezpiecznych w związku z zaburzeniami psychicznymi pod konkretnymi warunkami. Badanie stopnia niebezpieczeństwa ma następować tylko u sprawców odbywających karę pozbawienia wolności w systemie terapeutycznym; właściwy jest sąd zajmujący się sprawami cywilnymi, po uzyskaniu co najmniej dwóch opinii biegłych; możliwość izolacji dotyczy tylko tych, których konkretnie stwierdzone niebezpieczeństwo rodzi bardzo wysokie ryzyko popełnienia przestępstw z użyciem przemocy przeciwko życiu, zdrowiu, wolności (seksualnej); umieszczenie w specjalnie stworzonym Krajowym Ośrodku Terapii Zachowań Dyssocjalnych, gdzie będzie stosowany kompleksowy program terapeutyczno-leczniczy; zasadą jest sądowa kontrola co sześć miesięcy zasadności dalszej izolacji; wprowadzono obowiązek zwolnienia w przypadku zmniejszenia stopnia niebezpieczeństwa u sprawcy.

W ten sposób, jeżeli polski Trybunał zrekonstruuje wzorce kontroli podobnie jak Trybunał w Strasburgu i niemiecki TK, można oczekiwać, że ustawa ta przejdzie test konstytucyjności. Ja zaś, na pytanie, które postawiono na początku, odpowiem, że obawa o bezpieczeństwo dziecka jest realnym i domagającym się odpowiedzi władzy publicznej problemem społecznym.

Autor jest dr. hab., prof. UW, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości

Kilkanaście miesięcy temu opinia publiczna się dowiedziała, że kilka osób skazanych na karę śmierci, którym następnie w wyniku ustawy amnestyjnej zamieniono karę zasadniczą na karę 25 lat pozbawienia wolności, zakończą jej odbywanie. Jeden z nich, jak można było przeczytać, zapowiadał, że zamierza kontynuować swoją działalność seksualną na szkodę dzieci. Można zadać sobie pytanie, czy ustawodawca powinien rzeczywiście brać pod uwagę jako problem realny i racjonalny obawę społeczną przed tym, że zakłady karne opuszczą osoby, które – choć nie są chore psychicznie – cierpią na takie zaburzenia osobowości, że niemal pewne jest to, że popełnią kolejne przestępstwo na szkodę innych osób. Wielu ekspertów twierdzi, że jest to wyłącznie problem emocjonalny, populistyczny i nie może prowadzić do zmiany w prawie, która nie jest prosta, bowiem trzeba się przy niej zmierzyć z zarzutami o naruszenie podstaw demokratycznego porządku prawnego. Jak bowiem znaleźć sposób na to, by osoba raz już skazana za popełnione przestępstwo, która odbyła już karę i według wszelkich zasad powinna być traktowana jako taka, która rozliczyła się ze społeczeństwem i odpokutowała, wciąż mogłaby podlegać jakiejś kontroli ze strony państwa, a nawet w wyjątkowych wypadkach – izolacji. Chciałem wyjaśnić kilka istotnych spraw, które wiążą się z omawianym problemem.

Pozostało 81% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi