Najobszerniejsza część nowelizacji dotyczy tym razem sprawozdawczości małych jednostek. Pojęcie „mała jednostka" jest trochę mylące, ponieważ limity przychodów i sumy bilansowej pozwalające na zaliczenie do tej grupy ustalono na dość wysokim poziomie. Są o ok. 70 proc. wyższe niż ich wartości wyznaczające obowiązek badania sprawozdania finansowego i wykluczające dotychczas możliwość stosowania uproszczeń. Szacuje się, że ok. 40 tys. firm będzie mogło przygotowywać bilans i rachunek wyników z takim zakresem danych, jaki dotychczas miały prawo prezentować firmy osiągające przychody na poziomie połowy limitu dla małych jednostek.

Już po wprowadzeniu uproszczeń dla jednostek mikro pojawiały się pytania o wartość informacyjną i użyteczność sprawozdań finansowych przygotowywanych z zastosowaniem przewidzianych dla nich uproszczeń. Teraz wątpliwości są jeszcze większe, bo dotyczą firm, które tak naprawdę trudno uznać za małe. Stosowanie uproszczeń nie jest obligatoryjne, a możliwość wypełnienia mniejszej liczby rubryk w bilansie może okazać się z czasem tylko pozorną korzyścią, której kosztem może być pogorszenie współpracy jednostki np. z bankami. O tym, co jeszcze firmy powinny wziąć pod uwagę, zanim zdecydują się na uproszczenia, piszemy w tekście Co będą zawierały sprawozdania małych jednostek.

Zapraszam do lektury dzisiejszego wydania „Eksperta Księgowego".