Gang naćpanych rówieśników szykanował 13-letniego Filipa z Uppsali. Gdy się o tym dowiedziała przychodnia psychiatryczna dla dzieci i młodzieży, do której zwrócili się rodzice Filipa, reakcja personelu była następująca: nie składajcie meldunku o sprawie policji, bo wszystko pójdzie do diabła. Rodzice z rady jednak nie skorzystali i donieśli policji o prześladowaniach i przemocy wobec ich syna.
Czytaj także: Raper Asap Rocky może dostać rekompensatę za areszt
Policja miała wówczas poradzić im, by Filip unikał sytuacji, w którch byłby pożądanym obiektem rabunku. Ma nie nosić drogich zegarków, smartfonów i ubrań, które kuszą. Mundurowi mieli też powiedzieć, że Filip powinien zagrać psychologicznie i dać gangowi odczuć, że jest zwycięzcą, gdy go znowu napadną (według publikacji w „Svenska Dagbladet", jakkolwiek nieprawdopodobnie to brzmi). Wówczas szykanowanie skończy się szybciej. Policja miała też namawiać rodzinę do przeprowadzenia się do innego miasta, by pozbyć się napastników.
Rodzice Filipa, by uchronić syna przed groźbami, zmienili mu szkołę. Zmiana otoczenia nie okazała się jednak skuteczna, bo w dniu rozpoczęcia nowego roku szkolnego prześladowcy pojawili się na dziedzińcu placówki. Spanikowany chłopak zadzwonił do ojca: „oni są tu – powiedział. On jest z ośmioma innymi i czeka na mnie na podwórzu". Personel szkolny zaryglował wszystkie drzwi i zadzwonił na policję. Ta jednak nie dysponowała żadną furgonetką, by przyjechać.
Teraz zdesperowani rodzice czują się zmuszeni przeprowadzić do innego miasta z powodu gangu prześladującego ich dziecko.