Spadek liczby urodzeń i masowa emigracja sprawiły, że w Polsce maleje tradycyjna przestępczość związana z prostymi kradzieżami czy rozbojami. Coraz trudniej spotkać zbója w ciemnej bramie, za to znacznie łatwiej można być okradzionym w internecie. Tego rodzaju przestępstw jest coraz więcej, choć skala ich szczęśliwie nie jest porażająca.
Przestępczość spada, mimo że polskie sądy karne są łagodniejsze od wielu w UE. Właśnie ta łagodność nie podoba się Ministerstwu Sprawiedliwości, które chce zaostrzyć kodeks karny, zwłaszcza za cięższe przestępstwa. Czy słusznie?
Zaostrzanie kar, co proponuje Zbigniew Ziobro, jest działaniem konwencjonalnym i w istocie czysto symbolicznym. Bo jaki wpływ na ograniczenie pewnych rodzajów przestępczości, związanych np. ze skokiem cywilizacyjnym może mieć podniesienie kary z 12 do 15 lat? To zmiana, która da wyłącznie piarowski efekt, a w praktyce niczego nie zmieni.
Rząd powinien położyć raczej większy nacisk na przygotowanie swoich służb, a także sądów do walki z nowymi rodzajami przestępczości. Bez policjantów, prokuratorów i sędziów, którzy mają specjalistyczną wiedzę o finansach, giełdzie czy nowych technologiach, trudno jest wytropić i osądzić przestępstwa gospodarcze, których jest coraz więcej. Na razie państwo pozostaje wobec nich bezradne.
Dlatego zamiast podwyższać kary, należy włożyć więcej energii w szkolenia ludzi wymiaru sprawiedliwości, aby nadążali za przestępcami wykorzystującymi nowe zdobycze cywilizacji.