Nadużycia lub wręcz przestępstwa związane z reprywatyzacją w Warszawie są faktem. Wciąż nieznana jest ich skala, jednak jasne jest, że władza publiczna powinna zmierzać do zbadania sprawy i – w miarę prawnych możliwości i ograniczeń wynikających ze standardów konstytucyjnych – do usunięcia skutków nieprawidłowości lub ukarania winnych.
Nie jestem zwolennikiem akcyjności w stosowaniu prawa, dlatego uważam, że sprawą reprywatyzacji w Warszawie z powodzeniem mogłyby się zająć dotychczas powołane do tego organy: prezydent Warszawy, minister infrastruktury lub prokuratura – na podstawie istniejących w kodeksie postępowania administracyjnego przesłanek stwierdzania nieważności decyzji administracyjnych oraz uchylania ich w trybie wznowienia postępowania.
Rząd przyjął jednak projekt specjalnej ustawy, powołującej komisję do zbadania reprywatyzacji w Warszawie.
Wiele razy „rażące"
Zgodnie z nim tworzy się komisję, której podstawowym uprawnieniem ma być uchylanie „decyzji reprywatyzacyjnych" ( projekt ustawy tak rozumie decyzje o ustanowieniu użytkowania wieczystego oraz stwierdzającego nieważność decyzji o odmowie ustanowienia go). Przesłanka ich uchylenia (art. 25 ust. 1 projektu) wystąpi zaś m.in., gdy: dowody, na podstawie których tę decyzję wydano, okazały się fałszywe (pkt 1); została ona wydana w wyniku przestępstwa (art. 2); wyszły na jaw nowe okoliczności nieznane w chwili orzekania (pkt 3); decyzja została wydana bez podstawy prawnej lub z rażącym naruszeniem prawa (pkt 4); decyzja została wydana pomimo przyznania świadczeń w związku z przejęciem nieruchomości (pkt 6); lub gdy dotyczy osoby prawnej powstałej przed 1 września 1939 r., której akcje lub udziały zostały objęte niezgodnie z prawem (pkt 7).
Choć sposobowi sformułowania niektórych z tych przesłanek można poświęcić nieco krytycznych uwag (np. „objęciu" udziałów niezgodnie z prawem, gdy ewidentnie chodzi o ich „nabycie"), generalnie są one albo powtórzeniem ogólnych przesłanek nieważności decyzji (art. 156 § 1 pkt 1 k.p.a.) czy wznowienia postępowania (art. 145 § 1 k.p.a.), albo opisem wynikających już z orzecznictwa charakterystycznych przykładów wydania decyzji z rażącym naruszeniem prawa (art. 156 § 1 k.p.a.). Choć tu też pojawia się problem, bo projekt nie ogranicza uchylania orzeczeń dekretowych do przypadków „rażącego" bezprawia i nie wprowadza żadnych terminów, po których ich uchylenie nie będzie możliwe.