Są ludzie, których zdemoralizować może nawet literatura dziecięca, którzy z rozkoszą odszukują pikantne powiedzonka w psałterzu i przypowieściach salomonowych, ale są też tacy, którzy im głębiej poznają życiowe błoto, tym stają się czystsi.
Antoni Czechow
Tak, byłem tam, gdzie szanujący się prawnik, nie mówiąc już o sędzi, być powinien. W Katowicach.
Katowicki Kongres Prawników Polskich powitał mnie błękitnym transparentem z napisem: SKORUMPOWANA KASTA W TOGACH. W lewym górnym jego rogu majaczyła biało-czerwona flaga z symbolem Polski Walczącej. W moim skorumpowanym przepisami umyśle zamajaczyła nawet przez chwilę refleksja, czy wyczerpuje to znamiona jakiegoś przestępstwa, ograniczyłem się jednak do kilku zdjęć. Baneru i mnie. Na pamiątkę. Pamiątkę raczej dla mnie, bo pewnie baner i trzymający go ludzie pozostaną dłużej na swoich pozycjach niż ja na pozycji skorumpowanego członka kasty. Choć z drugiej strony, jeśli skorumpowana kasta stanie się potulna i uległa – to czy dalej będą powody do protestu?
Chwilę później pochłonął mnie gąszcz eleganckich garniturów, garsonek i chłód klimatyzowanego centrum kongresowego, jakże kontrastujący z duchotą śląskiego powietrza. Ukłon na prawo, na lewo, uśmiech, uściśnięcie kolejnej dłoni. Miejsce w ławie dla rysownika, łyk kawy, otwarcie.