Media wskazały na historię rzekomej odmowy honorowania przez sędziego Łączewskiego pełnomocnictwa podpisanego w imieniu Trybunału Konstytucyjnego przez panią Julię Przyłębską. Patrząc na to z doświadczenia adwokackiego, to pan sędzia przede wszystkim niczego nie zakwestionował, ale i niczego nie zaakceptował. Po prostu powiedział, że nie wie i że poczeka aż się dowie w wyniku odpowiedzi na pytanie prawne, jakie jeden z Sądów Apelacyjnych przesłał do Sądu Najwyższego. Dla przypomnienia cytat z informacji RMF FM: „Sąd musi mieć pewność, że Trybunał Konstytucyjny jest właściwie reprezentowany – tłumaczy reporterowi RMF FM sędzia Wojciech Łączewski".