Jego analizę zagrożeń, jakie pojawiają się przed współczesnym światem, odniosłem do Polski. Autor przeraził się wniosków, które uznać można za krytyczne wobec obecnego rządu, w „polemice” więc z moimi artykułem ogłosił pochwałę jego jedynie słusznej polityki, a następnie – zgodnie ze standardami merytorycznej debaty doby Tuska – zajął się fatalnym stanem mojej psychiki i zaproponował mi zorganizowanie partyzantki. Teraz w kolejnym liście ubolewa nad „plemiennością” polskiego dziennikarstwa. Czy chce nim udowodnić, że ma rację? W swoim tekście tak bardzo nie przejmuje się faktami, że przypisuje mi wypowiedzi – np. o moich „bojach z komunistami” – których nigdy nie sformułowałem. Tak jak nigdzie nie utożsamiłem III RP z komunizmem. Ale cóż można zarzucać człowiekowi, który sam deklaruje, że chce być „trzeźwym draniem”.
Dotychczas opublikowaliśmy teksty: „Czas zapłaty”, „Rozbrojona Polska w zagrożonym świecie”, „O cnocie rozumu”, „O przyzwoitości”. Powyższymi listami kończymy polemikę między publicystami