Nawiązując do słusznej idei Donalda Tuska, aby jego dziecko, to jest Platformę Obywatelską, porównywać do drużyny piłkarskiej, a jednocześnie wychodząc naprzeciw jego wątpliwościom "kto tam jest Messim, a kto kimś innym", pozwoliłem sobie zestawić jedenastkę partii rządzącej, którą chciałbym zobaczyć na jesiennych Mistrzostwach Polski w Polityce Nożowej. A zatem napastnicy. Od lewej zdobywca czterech czerwonych w jednym meczu – Stefan "Nogołamacz" Niesiołowski.

Za nim obiecujący niedotrzymujący Radosław Sikorski oraz wschodzące gwiazdy wyprzedaży: Bartosz Arłukowicz i Joanna Kluzik-Rostkowska. Co łączy tych czworo? Wszyscy krytykowali Platformę i wszyscy zostali przez nią kupieni. Pisowski pejotenowiec w spódnicy zostanie wykorzystany w meczu finałowym, by punktować zmianę Jarosława Kaczyńskiego z wilka w owcę. "Ja już to przerabiałam – będzie łkać Kluzik-Rostkowska. – Proszę zwrócić uwagę, jak on teraz łagodnie mówi, patrzcie państwo, jak wyciąga ramiona, to jest język ciała, o którym mówiłam. Wszystko sztuczne, fałszywe, wyćwiczone na prochach. Boże, jaka ja byłam głupia, jaka naiwna...". Arłukowicz będzie w tym czasie przyciągał żeński elektorat do lat 15. "Mamo, mamusiu, głosuj na niego, błaaagam cię!" – usłyszymy na osiedlach i w zagrodach.

Przejdźmy do pomocników. Na pewno głowa państwa, która nieraz już pomogła zatuszować nieudolność rządu własną wpadką. Gra blisko skrzydłowego Nałęcza, któremu spotkanie z "piękną młodzieżą" kojarzy się z pedofilią. A gdyby była brzydka, co mówiłby Tomcio Paluch lewicy? Pewnie coś równie mądrego. Trzecim pomocnikiem musi być Sławomir Nowak, znany z medialnych wrzutek na główki zaprzyjaźnionych telewizyjnych redaktorów. I obrońcy: Kuczyński, Bratkowski, Michnik, Kolenda-Zaleska. Wybitni specjaliści od faszyzmu, kaczyzmu, napieralizmu, pawlakizmu, kowalizmu, jurkizmu. Palikotyzm – tylko ten nie stanowi zagrożenia.

Mamy zatem drużynę Tuska w całej okazałości. Uważny czytelnik mógłby zapytać: "A bramkarz?". Jest niepotrzebny, odkąd premier uznał, że słupki poparcia są za wysokie jak na poziom, na którym chciał zawiesić sobie poprzeczkę. Ten mecz musi zatem się toczyć do jednej bramki, wbitej w ziemię po przeciwnej stronie boiska. Sędzia nazywa się Niezawisły czy jakoś tak, i jest już rozgrzany.