Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 24.07.2015 20:11 Publikacja: 24.07.2015 01:20
Wojciech Stanisławski
Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała
Większość czytelników nie potrzebuje najpewniej objaśnień, czym jest „Jeżycjada". Tym nielicznym, którym nie była dana radość jej lektury, zafundować trzeba wikipedyczne zdanie: idzie o cykl powieści, których głównymi bohaterkami są nastoletnie lub trochę starsze dziewczyny/kobiety z kręgu kilku spokrewnionych lub zaprzyjaźnionych inteligenckich rodzin z poznańskich Jeżyc.
Takie definicje są funta kłaków warte: nawet jednak traktat z trudem opisałby ciepło, humor, smak językowy i urok gier literackich sagi pisanej od 40 blisko lat przez siostrę Stanisława Barańczaka. Handlowcy mogliby opisać jej sukces, opowiadając o nakładach, światowcy – przywołując zachwyconych „Jeżycjadą" wielkich tego świata. Ja mówić mógłbym najwyżej o jej zaczytanych tomach w hospicjach i poprawczakach, pomyśleć, że kartki książek M.M. to jedno z niewielu miejsc, gdzie filmowa Tereska ma szanse spotkać książkową Kreskę.
Czy da się przeliczyć substancję narodu na złotówki? Ona wtedy ocalała. Ba, napiszę więcej: wierzę, że bez Powst...
Determinizm neuronalny usprawiedliwia, co mówią i piszą uczeni w prawie mężowie i co wygadują niektórzy dziennik...
Teraz już nieważne, kto wymyślił hasło „każdy, byle nie Trzaskowski”, ważne, że zadziałało. Może to rzeczywiście...
Tylko kompleksowa reforma medialna i restrukturyzacja KRRiT może zagwarantować, że w dobie globalnych korporacji...
Możemy dyskutować o naszej polityce migracyjnej i starać się ją ulepszać. Stosunek do migrantów jest jednak dysk...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas