Reklama

Marek A. Cichocki: Nowa hierarchia politycznych celów USA

Dotychczasowe formuły transatlantyckiego świata, wyprowadzone z doświadczeń zimnej wojny strategie oraz przekonania zwycięskiego liberalizmu o naturze globalnego świata – wszystko to odeszło do historii.

Publikacja: 08.12.2025 04:35

Marek A. Cichocki: Nowa hierarchia politycznych celów USA

Foto: REUTERS/Evelyn Hockstein

Nie da się ominąć czy zignorować tematu ostatnich trzech dni: Narodowej Strategii Bezpieczeństwa USA. Waga i autorytet dokumentu opublikowanego w imieniu zachodniego mocarstwa nadają rangę państwowej doktryny temu, co dotąd pogardliwie określano mianem trumpizmu.

Czytaj więcej

USA nie chcą już angażować się w światowe konflikty. Pete Hegseth przedstawił nowe priorytety USA

Jednak wbrew temu, co twierdzą niektórzy, uspokajając że nie należy przywiązywać do strategii zbyt wielkiego znaczenia, gdyż pisana jest pod prezydenta, którego za trzy lata zastąpi ktoś być może zupełnie inny, dokument ten daje szczery wyraz temu, co wzbierało i dojrzewało w Ameryce od dawna. Chodzi o przekonanie, że XX wiek skończył się nieodwołalnie razem z wynikającymi z niego zobowiązaniami oraz naukami i wkroczyliśmy w zupełnie nową erę. Dotychczasowe formuły transatlantyckiego świata, wyprowadzone z doświadczeń zimnej wojny strategie oraz przekonania zwycięskiego liberalizmu o naturze globalnego świata – wszystko to odeszło do historii.

Nowa strategia przedstawia więc całkowicie zmienioną hierarchię politycznych celów Waszyngtonu. Zamiast uniwersalnego, liberalnego porządku światowego mocarstwa mamy amerykańskie państwo cywilizacyjne wykorzystujące swoje imperialne przewagi. Zamiast tradycyjnego sojuszu transatlantyckiego – biznesową strukturę transakcyjnego bezpieczeństwa. Zamiast ideologii liberalnej globalizacji i promocji demokracji – ideologię konserwatywnej, cywilizacyjnej kontrrewolucji. I chociaż wszystkie te zmiany parły do przodu już od jakiegoś czasu niby walec, to dopiero teraz za sprawą nowej strategii USA tabu zostało ostatecznie przełamane i już nic nie będzie takie, jak kiedyś.

Czytaj więcej

Friedrich Merz ratuje Ukrainę przed USA
Reklama
Reklama

Pobudka? Wiele wskazuje na to, że reakcje w Europie pozostaną w tonie standardowej histerii. Poza zwyczajowymi lamentami i obelgami wyróżni się jednak również to, co z pewnością zostanie uznane za historyczny moment niemieckiego przywództwa w Europie. W Berlinie już słychać, że "Niemcy powinny stać się siłą przywódczą nowego globalnego Zachodu". Wobec brutalnego języka amerykańskiej strategii na temat Europy taka wizja centralnej pozycji Niemiec zapewne zyska teraz wielu nowych zwolenników w Paryżu. Ma ona jednak zasadniczą słabość, podobnie jak wszystkie inne plany zastąpienia amerykańskiego Zachodu przez obecną Europę – brak realnej siły. Magicznym myśleniem europejskich elit jest przekonanie, że to, co powiedzą lub zadeklarują, staje się od razu twardą rzeczywistością. Jednak bez siły wszystkie te deklaracje nie mają dzisiaj żadnej wartości.

Marek A. Cichocki

współprowadzący podcast „Niemcy w ruinie?”

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Komu podziękować za transformację
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Gdyby Rosjanie finansowaliby dziś Leszka Millera, użyliby bitcoina
Opinie polityczno - społeczne
Stanisław Żaryn: Strategia bezpieczeństwa USA? Histeria niewskazana, niepokój uzasadniony
Analiza
Rusłan Szoszyn: Łukaszenko uwolnił opozycjonistów. Co to oznacza dla Białorusi
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Świat jako felieton Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama