Witold Waszczykowski: Pasmo porażek instytucji europejskich

Rozpoczynając w 2019 roku nową kadencję, Ursula von der Leyen zapowiedziała dążenie do uczynienia Unii Europejskiej geopolitycznym graczem w świecie. Zbliżający się koniec kadencji pozwala nam podsumować i ocenić te globalne ambicje.

Publikacja: 05.06.2024 04:30

Brexit okazał się bolesną i dotkliwą porażką Unii Europejskiej

Brexit okazał się bolesną i dotkliwą porażką Unii Europejskiej

Foto: JUSTIN NG / AVALON/PHOTOSHOT/EAS

Ubóstwiana przez euroentuzjastów Unia Europejska, instytucja nowego typu, która miała wyeliminować wojny na kontynencie europejskim oraz wytyczać światu standardy w wielu dziedzinach, doznała jednak pasma porażek w ostatniej kadencji. Oto kilka najważniejszych problemów.

Rola Donalda Tuska w brexicie

Dotkliwą i pierwszą geopolityczną porażką Unii Europejskiej był brexit. Przez dekady Unia chwaliła się swoją siłą przyciągania. Zyski z uczestnictwa we wspólnym rynku, wysokie, transparentne normy ułatwiające współpracę polityczno-gospodarczą oraz fundusze wyrównawcze dla słabszych to m.in. były kuszące nagrody za transformację europejską państw naszego kontynentu. Jednak dominacja lewicowo-liberalnych ideologii i rozdęta biurokracja brukselska panosząca się ponad głowami suwerennych państw wywołały nurty krytyczne i wątpiące w kierunek integracji europejskiej. Pojawili się eurorealiści i eurosceptycy. Krytycy dominacji brukselskiej biurokracji i europejskich trybunałów przekonali Brytyjczyków do opuszczenia Unii. Straciliśmy zatem ze swego grona Wielką Brytanię, geopolitycznie, militarnie i ekonomicznie jedno z mocarstw światowych. Stało się tak m.in. w wyniku zachęt zwolenników federalizacji Unii. Niechlubną rolę odegrał w brexicie Donald Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej. Nie zachęcał do pozostania w Unii. Nie wspierał przeciwników brexitu pozytywnymi argumentami. Szydził ze sceptyków, umacniając ich w determinacji do opuszczenia Unii. Było to działanie jawnie przeciwko polskim interesom. Pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii i równoważenie hegemonistycznych ambicji Niemiec służyłoby polskim interesom.

Czytaj więcej

Jacek Czaputowicz: Czy wybory do Parlamentu Europejskiego mogą załagodzić kryzys legitymacji Unii?

Wstydliwe porażki Unii Europejskiej

Wstydliwą porażką Unii był i jest nadal niewyjaśniony i nieukarany skandal korupcyjny, tzw. Qatar gate. Jest on konsekwencją olbrzymich ambicji europarlamentu. Europosłowie swobodnie oceniają cały świat. Chętnie oceniają prawo aborcyjne w amerykańskim stanie Teksas, który nie aspiruje do członkostwa w Unii, fikcyjne strefy antygejowskie Polsce czy ustrój dowolnego państwa na świecie. Jedni bronią się przed stygmatyzacją i niesprawiedliwymi ocenami, podejmując merytoryczną polemikę, ale inni w prymitywny sposób przekupują europosłów. Nie byłoby pokus korupcyjnych, gdyby europarlament ograniczył się w pracy do zagadnień zdefiniowanych w traktatach europejskich.

Można tłumaczyć problemy Unii w czasie pandemii Covid-19 niespotykanym zjawiskiem na olbrzymią skalę. Jednak od lat istniejące procedury kryzysowe i przetargowe zostały na początku pominięte na rzecz narodowych i czasami osobistych korzyści polityków i urzędników. Kunktatorska postawa wobec zakupu szczepionek i meandry wokół ich wyboru pogłębiły tragiczne skutki pandemii.

Potężne spory toczą się wokół odziedziczonego po poprzedniej kadencji kryzysu migracyjnego. Unia nie doszła do porozumienia, jak i czy bronić się przed falami nielegalnych emigrantów z Afryki i Azji. Nieporadnie odnosi się do białorusko-rosyjskiej operacji hybrydowej na wschodniej granicy Polski. Niewiele też pomogła rzeczywistym uchodźcom wojennym z Ukrainy. Przyjęty ostatnio tzw. pakt migracyjny nie rozwiąże problemów nielegalnych emigrantów. Zachęci następnych do inwazji na Europę, a w państwach europejskich pogłębi spory kulturowe.

Czytaj więcej

Marek A. Cichocki: Unia Europejska będzie niemiecko-francuska, koniec kropka

Spór wokół Zielonego Ładu

Debaty toczą się zacięcie wokół tzw. Zielonego Ładu. Poprawy naszego środowiska naturalnego poszukuje się przez nałożenie na europejski przemysł i rolnictwo drakońskich ograniczeń energetycznych i ekologicznych. Restrykcyjne normy nie wynikają z ekonomicznych kalkulacji, lecz z ideologicznych doktryn, które zmierzają do przewrócenia całego naszego życia społecznego i kulturowego. Zielony Ład dotkliwe krzywdzi już naszych rolników. Natomiast eksperymenty w energetyce bardzo negatywnie wpłyną na wszystkie dziedziny naszego życia. Rezultatem Zielonego Ładu będzie utrata przez Europę konkurencyjności z USA, Chinami i innymi gospodarkami, które nie powielą europejskich restrykcji klimatycznych.

Mijająca kadencja była zapowiadana jako budowa Europy – geopolitycznej potęgi w świecie. Niestety Europa nie poradziła sobie z żadnym kryzysem wokół swoich granic. Ani w Syrii, ani w Libii Unia nie odegrała pozytywnej roli. Francusko-europejskie misje wojskowe zostały wyrzucone z Sahelu. Terrorystyczne państwo islamskie ISIS zostało pokonane przez koalicję pod kierunkiem USA. Europejskie instrumenty dyplomatyczne, w tym Partnerstwo Wschodnie, okazały się za słabe, aby nie dopuścić do kolejnego konfliktu azersko-ormiańskiego na Kaukazie.

Unijne sankcje nie powstrzymały Władimira Putina

Czternaście pakietów sankcji nie powstrzymało rosyjskiej wojny z Ukrainą. Wiodące państwa europejskie oraz instytucje unijne zupełnie nie przewidywały rosyjskiej agresji. Przez lata naiwnie współpracowano z Rosją, mając nadzieję na jej europeizację. Wobec Ukrainy Unia zajmuje niepokojącą postawę. Wspiera, aby nie przegrała wojny. Jednocześnie aby jej nie wygrała, gdyż wiele państw w Europie liczy na zamrożenie konfliktu i przywrócenie Rosji do międzynarodowego obrotu gospodarczego.

Wobec konfliktu wywołanego przez Hamas na Bliskim Wschodzie Unia skapitulowała i dostarcza jedynie pomoc humanitarną. Już wcześniej Europa nie potrafiła się odnieść do amerykańskich planów pojednania Izraela z państwami arabskimi z pominięciem kwestii palestyńskiej. Tak jak wobec poprzednich problemów międzynarodowych, szczególnie wobec konfliktów bliskowschodnich, Europa jest bardzo podzielona.

Czytaj więcej

Bartłomiej Sienkiewicz: Musimy umiejętnie wciągnąć Unię w budowę Tarczy Wschód

Berlin i Paryż rządzą Unią Europejską

Rozbieżne interesy europejskiego południa i północy, wschodu i zachodu, podziały dotyczące rozwoju ekonomicznego, odmienne koncepcję rozwoju integracji politycznej powodują, iż Europa nie ma wspólnej polityki ani nawet stanowiska w wielu dziedzinach. Światowi partnerzy lekceważą zatem europejskich notabli i wolą podejmować dialog z Europą przez Berlin i Paryż. To zaś wywołuje frustrację w Europie i szkodliwe nawoływania, aby wszelkie decyzje podejmować większością głosów zamiast przez wypracowanie konsensu. Odejście od konsensu, szczególnie w dziedzinie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, oznaczałoby lekceważenie interesów części państw członkowskich. Taka praktyka nie pomogłaby w pozyskaniu prze Unię roli geopolitycznego rozgrywającego na arenie międzynarodowej. Tylko solidarne podejście, kompromisy i uwzględnianie, choćby proporcjonalnie do wielkości i znaczenia, interesów wszystkich państw członkowskich mogą doprowadzić do tworzenia wspólnej polityki, naszej wspólnej Unii Europejskiej.

Ubóstwiana przez euroentuzjastów Unia Europejska, instytucja nowego typu, która miała wyeliminować wojny na kontynencie europejskim oraz wytyczać światu standardy w wielu dziedzinach, doznała jednak pasma porażek w ostatniej kadencji. Oto kilka najważniejszych problemów.

Rola Donalda Tuska w brexicie

Pozostało 96% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Magdalena Louis: W otchłań afery wizowej nie powinno się wrzucać całego szkolnictwa wyższego
Opinie polityczno - społeczne
Mirosław Żukowski: Nie spodziewajmy się, że igrzyska olimpijskie cokolwiek zmienią
Opinie polityczno - społeczne
Michał Urbańczyk: Kamala Harris wie, jak postępować z takim typem człowieka jak Trump
Opinie polityczno - społeczne
Michał Wojciechowski: Drogi do sprawnego państwa
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: Nie zgadzam się z Kamalą Harris, choć urzekła mnie jej osobowość