W obliczu (...) zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego najwyższej rangi nabrała sprawność struktur instytucjonalnych państwa (...). W pierwszej kolejności wymaga to posiadania wysokiej jakości zaplecza analitycznego rządów. Istotne jest również jasne określenie celów i możliwości w ramach otoczenia zewnętrznego, bez narażenia na szwank instytucjonalnych podstaw ładu globalnego.
Cytowana powyżej konkluzja raportu ekspertów Instytutu Studiów Politycznych PAN, mimo upływu blisko dziesięciu lat od jego ogłoszenia, nie straciła nic z aktualności. Zaleceń twórców tego raportu nie wzięła sobie jednak do serca żadna z rządzących w międzyczasie ekip, żadna z głównych polskich partii politycznych. Odpowiedniego zaplecza eksperckiego nie ma ani PiS, ani PO, o nowopowstałych partiach nie wspominając. Obnażyła to w pełni debata sejmowa po przedstawieniu przez ministra Witolda Waszczykowskiego „Informacji o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2016 r." W trakcie debaty posłowie opozycyjni ograniczali się do bronienia prowadzonej przez ministrów PO polityki zagranicznej, ślepi i głusi na to, jak dramatycznie zmieniła się geostrategiczna sytuacja Polski w ciągu ostatnich 24 miesięcy.