Kiedy w zeszłym roku niemieckiemu pilotowi Germanwings odbiło i rozmyślnie roztrzaskał maszynę o zbocze góry, powodując śmierć 150 pasażerów, powiązano to wydarzenie z terroryzmem. Pilot był biały. Kiedy Francuz tunezyjskiego pochodzenia wsiadł do ciężarówki i przejechał 200 osób, z miejsca przyjęto, że to akt terroru powodowany religijnym fanatyzmem. Tymczasem sprawca był drobnym kryminalistą, nie przestrzegającym ramadanu, jedzącym wieprzowinę i pijącym alkohol.
Obaj sprawcy katastrof mieli kłopoty sercowe. Niemiec przeszedł poważny kryzys w relacjach z przyjaciółką. W teczce personalnej przechowywanej w Federalnym Urzędzie Lotnictwa Andreas Lubitz miał wpisane oznaczenie "SIC", wskazujące na konieczność "szczególnych, regularnych badań medycznych". W 2012 roku Mohamed Lahouaiej-Bouhlel został objęty zakazem zbliżania się do byłej partnerki, wobec której stosował przemoc.
Nie da się umieścić policjanta w głowie każdego człowieka. Samoloty i ciężarówki to nie tylko środki transportu, ale i śmiercionośne narzędzia. Terrorystów mogą śledzić służby specjalne, które już nieraz zapobiegły zamachom. Potencjalnych szaleńców mogą monitorować jedynie psychiatrzy i to tylko jeśli poddadzą się oni terapii. W USA wciąż ktoś dostaje szału i strzela do uczniów czy przypadkowych przechodniów. A wypadków takich jak atak Andersa Breivika czy paryski zamach w dyskotece – zbrodni popełnianych przez politycznych fanatyków – jest stosunkowo mniej.
Można sobie oczywiście wyobrazić, że do męta społecznego, który dokonał masakry w Nicei dotarli jacyś cwani dżihadyści i wykorzystując jego stan psychiczny pchnęli go do zbrodni. Ale jak dotąd nic na to nie wskazuje. Nie było też znanych przypadków, kiedy takich ataków terrorystycznych dokonywali ludzie całkowicie niereligijni. A zatem uruchomienie przez media spirali nienawiści do wszystkich muzułmanów jest szkodliwe, bo potęguje napięcie i nienawiść, wśród tych milionów muzułmanów, których tak chętnie obwinia się za nicejską zbrodnię. W tym wypadku dziennikarze mimowolnie napędzają dżihadystom kolejnych zwolenników i potencjalnych zamachowców. I to jest niewybaczalny akt zbiorowej głupoty, który wynika w dużej mierze z nietolerancji i rasizmu.
Ta tragedia pokazuje, jak łatwo jest siać śmierć posługując się zwykłą ciężarówką. W takich wypadkach państwo ze swoim stanem wyjątkowym i żołnierzami uzbrojonymi po zęby na ulicach okazuje się bezsilne. Za to w medresach pobożni muzułmanie słyszą od wielu swych brodatych nauczycieli, że Zachód ich nienawidzi i odrzuca winiąc za wszystko, nawet za uczynki szaleńca i bandyty, który nie ma nic wspólnego z ich religijną wspólnotą. Im większe poczucie wyobcowania i upokorzenie, tym większa skłonność do przemocy. To upokorzenie sprawiło, że Adolf Hitler wymordował miliony ludzi.