Albo jak sobie jaja robili w Abu Ghraib! Najlepsza była ta dziewczyna, co faceta na czworakach prowadziła na smyczy. O erotycznych szczegółach nie ma co pisać, zresztą sama pisałaś, w zasadzie oburzona, że jak to tak z jeńcami... nie wypada... no ale przecież oni robią gorsze rzeczy.
Cały arabski świat to widział. Widział Guantanamo, gdzie jeńcy latami siedzą bez wyroków, polowanie na Saddama i jego egzekucję, zasądzoną przez jakiś marionetkowy sąd. I może widział to, czego nam nie pokazał CNN, a akurat był tam reporter tej cholernej Al Djazeery, która tak Cię wkurza.
Obcinanie głów, podrzynanie gardeł – od 1300 lat taki mają zwyczaj wyznawcy Mahometa, mówisz. To nie jest piękne, fakt. Dużo estetyczniej wygląda amerykańskie krzesło elektryczne (gdyby nie ten swąd palonego ciała), a i technika poszła do przodu w porównaniu z gilotyną w kraju Moliera i Napoleona. Gorszą Cię muzułmańskie strzały w potylicę. My tu nad Wisłą znamy też wariant tych od Goethego i tych od Tołstoja, oba chrześcijańskie.
Chrześcijanie mają długą tradycję wyżynania w pień innowierców. Krzyżacy nieśli swoją wiarę ogniem i mieczem, konkwistadorzy wykarczowali Indian, inkwizycja - wszelkich niepoprawnie myślących. Prawosławni Serbowie pod koniec XX wieku zamknęli swoich muzułmańskich sąsiadów do obozów zagłady i zakopali w zbiorowych mogiłach. Ale dziś mało kto wierzy w bajkę, że chodziło o gorszego boga.
O co chodziło, Oriano, z tymi Bałkanami? My, reporterzy, tropiliśmy czystki etniczne i porachunki nacjonalistów. Kto by tam wtedy pomyślał, że rozpad Jugosławii to nieudany eksperyment amerykańskiego finansisty, który wymyślił terapię szokową, czyli upadłość i ratunek przy pomocy zachodnich banków. Już trochę jaśniej było w Czeczenii, gdzie idą rury z gazem i drogi na Kaukaz. A z Iraku w ogóle nie wypadało być dziennikarzem z kraju okupanta. Jedno mogę zaświadczyć – nigdzie nie szło o religię. Tak jak dziś na Ukrainie walka nie toczy się o żółto-niebieską flagę. Tylko w telewizji lepiej się sprzedaje narodowo-religijna cepelia. Kolorowa zasłona dymna.
*
Naprawdę terroryzm jest specjalnością islamistów? Tylko w Europie ten haniebny sposób walki pokazali Irlandczycy (katolicy), włoscy lewacy z Czerwonych Brygad, Niemcy z RAF, Kurdowie, Baskowie i Czeczeńcy. A i Twój ukochany nie brzydził się rzucić bombą w greckiego dyktatora.
*
My, świadkowie, sprawozdawcy wojenni właściwie nie jesteśmy już potrzebni. Każda najbardziej dramatyczna scena będzie sfotografowana komórką i natychmiast wysłana w świat. Psy wojny same piszą o swoich polowaniach. Jak ten komandos amerykański, który opowiedział ze szczegółami, jak zaszlachtowali bin Ladena w jego sypialni, na oczach żon i dzieci, a ciało w plastikowym worku wyrzucono do oceanu na pożarcie rekinom.
Mark Owen, pisarz z bożej łaski, został właśnie skazany na... zwrot honorariów za książkę, bagatelka, 7 milionów dolarów. Milion egzemplarzy rozeszło się jak świeże bułeczki w całym cywilizowanym świecie. Jeszcze go tylko może przebić nagranie tej krwawej łaźni , jeśli któregoś dnia wycieknie z archiwów Navy Seals. Państwo w Białym Domu oglądali spektakl na żywo, telewidzom pokazano tylko ich oczy.
Krwawa zemsta. O tym marzyłaś, Oriano, oglądając, jak muzułmańskie dzikusy przed kamerą obcinają głowy zakładnikom? Po co oglądałaś te filmy? Po co je drobiazgowo opisywałaś? Nie bałaś się, że okrucieństwo i strach może tylko urodzić następne?
Kiedyś pojechałam do Strefy Gazy nakręcić reportaż o „żywych bombach". Pokazali mi w palestyńskim więzieniu niedorozwiniętego chłopca z biednej rodziny, który chciał zarobić na ośmiu braci, a sam pójść do nieba, w objęcia hurys (pewnie jeszcze nigdy nie dotknął kobiety). Ale są też pewnie wśród nich poeci, tylko my tych nazwisk nie znamy. Nie wiemy, jakie śpiewają piosenki, idąc z granatem za pazuchą, jak nasi chłopcy pod Arsenałem. Ups, szargam polskie świętości... Bo wiadomo, nikt tak jak my nie potrafi złożyć krwi na ołtarzu Ojczyzny. Ciarki mi chodzą po plecach, jak widzę świeże kwiaty pod Pomnikiem Małego Powstańca w Warszawie. Tak samo, gdy arabska kobieta wymachuje przed kamerą swoim niemowlakiem, którego wyśle, by się wysadził w powietrze z ostatnim Żydem na tej ziemi.
Urodzili się w getcie Strefy Gazy albo w Libanie, które to już pokolenie? Byłaś u Arafata, widziałaś. Wychowali się w upokorzeniu i w kulcie śmierci. Mają niewiele do stracenia. Nie to, co chłopaki z paryskich przedmieść, którzy mogą pójść na mecz na Stadion Saint Denis koło ich getta, ale już w metrze na każdym kroku są rewidowani przez uzbrojonych po zęby policjantów. A z telewizji leją się informacje z Palestyny, z Iraku, z Afganistanu, z Syrii.
*
Mój kraj ma przyjąć sześć i pół tysiąca uchodźców. Co to znaczy dla 37-milionowego, dostatniego państwa, gdzie brakuje rąk do pracy, a ziemia leży odłogiem? Ci wszyscy uchodźcy zmieściliby się w warszawskich pustostanach.
- Nie daj Boże! - wrzasnęli „prawdziwi Polacy". Czyżby naczytali się Twoich książek? Widać nie słyszeli o niejakim Mickiewiczu i jego kolegach, którym azyl dała Francja. Nie widzieli tych statków, które wiozły polskie sieroty z syberyjskich łagrów do Indii i Nowej Zelandii. Nie szukali schronienia w Europie czy Kanadzie, gdy Jaruzelski pakował do więzień „Solidarność". Zapomnieli, ile razy inni ratowali Polakom skórę.
Cóż, kiedy uchodźcy nie rwą się do Polski. Gdzieś słyszeli, że są kraje piękniejsze i bardziej gościnne, po prostu bogatsze. Gdzie dają lepsze zasiłki, ale też lepszą pracę, o czym mogą zaświadczyć dwa miliony Polaków, którzy już tam są. Głuptasy. Tu, idąc Twoim tropem, dżihadyści mieliby świetny poligon do walki z chrześcijaństwem. Któregoś dnia przy Świątyni Opatrzności w Lemingradzie (getto nowobogackich na warszawskim Wilanowie) wystawią minaret, gwiazdom telewizji odbiorą szpilki i zarzucą czarczafy...
Brzydzisz się minaretem w toskańskim pejzażu? Czy bardziej się boisz, że ktoś zajmie kawałek Twojej posiadłości w Chianti? Ale wiesz, na planecie robi się ciasno, a tyle tam u was stoi pustych, rozsypujących się domów...
A propos: ilu uchodźców z Syrii przyjęli Amerykanie? Z Iraku? Z Afganistanu? Ich przyszły prezydent obiecuje, że zbuduje pięciometrowy mur na granicy. Jak w Izraelu. Wolnoć Tomku w swoim domku, powiadasz. Hm... Na wzgórzach Izraela wciąż stoja domy Arabów przepędzonych przez Żydów kilkadziesiąt lat temu. Postawiłabyś mur przez środek Florencji?
Że obsrali Ci kościół ? Somalijczycy żądali zalegalizowania ich pobytu w Italii, przez trzy i pół miesiąca koczowali na placu pod Baptysterium. Nabrudzili. Fakt. Ciekawe, jak wy się zachowywaliście u nich, kiedy kolonizowaliście Somalię. Albo gdy musieliście się stamtąd wycofać. W czasie inwazji na Etiopię Twoi rodacy wyrzucali partyzantów z samolotu, obcinali głowy i wbijali na pal. Jasne, nie lubisz chłopców od Mussoliniego. Ale wypominasz im głównie aplikowanie rycyny.
Somalijczycy wyzwolili się, próbowali sobie sami rządzić, nieudolnie próbowała ich urządzić ONZ, a teraz rozszarpywani są między plemienne wojny i Al-Kaidę. Sami sobie winni. Czy to jednak aby nie włoski rząd wysłał im kutry, którymi w jedną stronę płynęły toksyczne odpady, a w drugą broń? Wiesz, są badania, które pokazują, że w tej anarchii, bez importowanej z zachodu demokracji, śmiertelność noworodków spadła ze 152 na 1000 do 114, długość życia wzrosła z 46 lat do 48,5, odsetek populacji, żyjącej w skrajnej nędzy (za mniej niż jednego dolara dziennie) zmalał z 60 do 43 procent. Po ostatniej wielkiej suszy zmarło z głodu prawie ćwierć miliona Somalijczyków. Szacuje się, że w tym rejonie świata 12 milionów ludzi jest zagrożonych głodem.
Wróćmy do Twojego zasranego kościoła. A gdzie mieli srać? Nie nadążymy z toy-toyami, kiedy nadciągną następne miliony. Cała Europa stanie się „dżunglą" z Calais. A emerytowani autochtoni zastaną zamknięci w rezerwatach, jak Irokezi i Czejenowie przez chrześcijańskich najeźdźców. Ci nowi będą wśród zabytków i świątyń starej Europy srać, rodzić i umierać. Nie, umierali tam, u siebie, pod bombami zachodnich konkwistadorów, którzy przyszli po ich ziemie, ropę albo strategiczne miejsce na mapie. Tu się schronią, żeby się najeść i żyć tak, jak potrafią. Chyba że obrońcy zachodnich wartości rozbiorą ich kobiety do naga, bo na Lazurowym Wybrzeżu nie nosi się burkini. Zagazują.
A wiesz, ten facet, który podał Cię do sądu za obrazę islamu, Smith, włoski muzułmanin (ha, ha! – warkniesz) nie chciał krzyża nad szpitalnym łóżkiem swojej matki. A gdy personel nie zgodził się go usunąć, sam wyrzucił go przez okno. Siedział za to pół roku. Powinnaś być z niego dumna.
*
W końcu pochowali Cię tam, gdzie chciałaś: na cmentarzu , gdzie od wieków leżą obok siebie protestanci, muzułmanie i Żydzi. Wymiękłaś?
A teraz możesz mnie wyrzucić za drzwi.