Reklama

Arcybiskup Muszyński ucieka do przodu

Arcybiskup nie żałuje, że spotykał się z bezpieką, ale ubolewa, że go zarejestrowano – pisze publicysta

Publikacja: 14.10.2008 01:47

Krok spóźniony i niewystarczający, choć w dobrym kierunku – tak określić można wywiad, jakiego udzielił KAI abp Henryk Muszyński. Metropolita gnieźnieński przyznał się, że został zarejestrowany jako TW. Jednak wciąż nie mamy odpowiedzi na zbyt wiele szczegółowych pytań.

Po pierwsze trudno nie zapytać, dlaczego ksiądz arcybiskup do faktu (nieprawdziwej, jak zapewnia) rejestracji, przyznaje się dopiero teraz?

Skoro wyznanie nie padło wcześniej, to powstaje pytanie, dlaczego akurat teraz. I tu trudno uniknąć podejrzenia, że wywiad jest związany z możliwością wyniesienia hierarchy do godności prymasa. Arcybiskup „ucieka do przodu” i wytrąca broń z ręki tym, którzy chcieliby wyciągnąć fakt rejestracji przed samą (jeszcze nieprzesądzoną) nominacją.

Takie podejrzenia wzmaga styl wyznania. Arcybiskup nie żałuje, że zbyt często spotykał się z bezpieką, ale boleje, że go zarejestrowano. Nieprzekonujące są też zapewnienia, że dowodem na brak współpracy jest brak podpisu. Wiadomo, że akurat od duchownych podpisów nie wymagano.

Jeśli arcybiskup chce oczyścić swoje imię, to najlepszym pomysłem byłoby opublikowanie zgromadzonych na jego temat dokumentów, szczera rozmowa z historykami i ocena zebranego materiału przez kompetentnych badaczy.

Reklama
Reklama

Inne działania, choć godne docenienia, rodzą pytania o to, czy są rzeczywistą próbą rozliczenia się z przeszłością, czy tylko ucieczką do przodu przed lustracyjnymi podejrzeniami, mogącymi zaszkodzić w pięknym zwieńczeniu kościelnej kariery.

[i]Autor jest publicystą tygodnika „Wprost”[/i]

Krok spóźniony i niewystarczający, choć w dobrym kierunku – tak określić można wywiad, jakiego udzielił KAI abp Henryk Muszyński. Metropolita gnieźnieński przyznał się, że został zarejestrowany jako TW. Jednak wciąż nie mamy odpowiedzi na zbyt wiele szczegółowych pytań.

Po pierwsze trudno nie zapytać, dlaczego ksiądz arcybiskup do faktu (nieprawdziwej, jak zapewnia) rejestracji, przyznaje się dopiero teraz?

Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Aleksander Hall: Nie wszyscy wielbiciele profesora Adama Strzembosza – obrońcy praworządności, chcieli go słuchać. A szkoda
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Donald Tusk i Jarosław Kaczyński szykują sobie koalicjantów
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: W Sejmie trzeba wprowadzić pełną prohibicję
Opinie polityczno - społeczne
Gen. Leon Komornicki: Rosja wchodzi powoli w trzeci etap wojny hybrydowej
felietony
Marek A. Cichocki: Wielki, dziś zapomniany, triumf polskości
Reklama
Reklama