Z kim można rozmawiać o Białorusi

O Boże, Kaczyński chce rozmawiać o Białorusi z Miedwiediewem! Niebywałe! – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”

Publikacja: 29.06.2010 01:49

Z kim można rozmawiać o Białorusi

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Potępiamy użycie nadzwyczajnych środków przeciwko uczestnikom obchodów Dnia Wolności na Białorusi w ostatnią niedzielę. (…) Z kolei w Gruzji ostatnie wydarzenia w wąwozie Kodori są bardzo niepokojące. Nie ma żadnego postępu w sprawie Naddniestrza [prowincja Mołdawii, która ogłosiła secesję w 1993 r.; nieuznawana za niepodległe państwo przez społeczność międzynarodową – M.M.]. Nie możemy sobie pozwolić na stratę czasu, musimy reagować na tzw. zamrożone konflikty. Jak widać na przykładzie Gruzji, mogą się one zaostrzyć w ciągu zaledwie kilku godzin. Kwestie te wymagają naszej współpracy z Rosją i Stanami Zjednoczonymi”.

[wyimek]Gdyby prezes PiS w czasie debaty powiedział: „To jest sprawa, o której warto rozmawiać także z Moskwą i z Brukselą”, marszałek Sejmu ani by pisnął[/wyimek]

Javier Solana jeszcze jako wysoki przedstawiciel UE ds. wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa wypowiedział te słowa 29 marca 2007 r. na forum Parlamentu Europejskiego. Wedle nowej wykładni Bronisława Komorowskiego, kandydata Platformy Obywatelskiej na urząd prezydenta RP, powinniśmy uznać tę deklarację co najmniej za niebywałą.

Solana postulował bowiem, by Unia Europejska rozmawiała na temat przyszłości Gruzinów i mieszkańców Naddniestrza z Moskwą i Waszyngtonem – ponad głowami samych zainteresowanych.

Także o Naddniestrzu, ponad głowami Naddniestrzan, debatowali w ubiegłym tygodniu w Paryżu, podczas spotkania Trójkąta Weimarskiego Plus, szefowie dyplomacji Polski, Francji, Niemiec i Rosji. Według depeszy PAP „ministrowie ustalili, że będą prowadzili prace zmierzające do tego, by w działania w celu rozwiązania konfliktu zaangażować strony w formacie »5+2« (UE, USA, OBWE, Rosja i Ukraina oraz Mołdawia i Naddniestrze)”.

Czy Radosław Sikorski przypadkiem się nie skompromitował, omawiając przyszłość Naddniestrza z Siergiejem Ławrowem?

[srodtytul]Angela, to ty?[/srodtytul]

Pozostańmy jeszcze na chwilę w tym zakątku Europy. Na początku czerwca kanclerz Angela Merkel i Dmitrij Miedwiediew wydali wspólne oświadczenie, w którym zaproponowali powołanie nowego, unijno-rosyjskiego forum bezpieczeństwa, które zajęłoby się sprawą Naddniestrza. Mało tego, w trakcie wizyty premiera Mołdawii Vlada Filata w Berlinie kanclerz Niemiec zapewniła go, że o spornym terytorium „osobiście porozmawia z władzami Rosji”.

Czy Bronisław Komorowski nie powinien oficjalnie zbesztać Angeli Merkel za te absolutnie niedopuszczalne wypowiedzi i narażanie reputacji całej Unii na szwank?

Tak naprawdę Bronisław Komorowski musiałby chyba udzielić lekcji dyplomacji większości światowych przywódców.

Pod koniec maja Hillary Clinton, amerykańska sekretarz stanu, poleciała do Pekinu, gdzie uczestniczyła w konferencji w sprawie dialogu amerykańsko—chińskiego. W swoim końcowym przemówieniu wyjawiła, o czym między innymi dyskutowała z oficjelami Państwa Środka: „Odbyliśmy bardzo szczere i szczegółowe rozmowy na temat bezpieczeństwa międzynarodowego oraz regionalnych punktów zapalnych, takich jak Iran czy Korea Północna”.

Zaiste, niebywały pomysł polityczny – by zacytować marszałka Sejmu.

20 czerwca ta sama Hillary Clinton odbyła rozmowę telefoniczną z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych na temat sytuacji w Kirgistanie. We wspólnym oświadczeniu Clinton i Ławrow podkreślili „wagę referendum dotyczącego projektu nowej konstytucji, zaplanowanego na 27 czerwca”, i wezwali społeczność międzynarodową, by „pomogła Kirgistanowi przezwyciężyć kryzys humanitarny”.

Nieco wcześniej, w lutym br., prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva namawiał prezydenta USA Baracka Obamę do zniesienia embarga handlowego nałożonego na Kubę. Zdaniem Luli taki gest poprawiłby stosunki Stanów Zjednoczonych z całą Ameryką Łacińską.

Gdziekolwiek spojrzeć, jedno państwo rozmawia z drugim na temat trzeciego. Brazylia z Ameryką o Kubie, Ameryka z Chinami o Korei Północnej, Rosja z Ameryką o Kirgistanie, Niemcy z Rosją o Mołdawii. Można o tym przeczytać nawet w jamajskich gazetach.

[srodtytul]Ponad głowami Polaków[/srodtytul]

Są także kraje, które rozmawiają między sobą o Polsce. Depesza PAP z 18 lutego 2009: „Niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier uważa, że Stany Zjednoczone powinny były wcześniej omówić z Rosją kwestię rozmieszczenia elementów swej tarczy antyrakietowej w krajach Europy Środkowej. –Ponieważ miejsca rozmieszczenia elementów tarczy są stosunkowo blisko Rosji, trzeba było wcześniej to z nią przedyskutować – powiedział szef niemieckiej dyplomacji w wywiadzie, który ukaże się w poniedziałek na łamach dziennika gospodarczego »Handelsblatt«. –Z uwagi na strategiczną naturę tego projektu wzywam do ostrożnej postawy i intensywnego dialogu z wszystkimi partnerami, których bezpośrednio lub pośrednio to dotyczy– powiedział Steinmeier”.

Reasumując: szef niemieckiej dyplomacji proponował, by Rosja i Stany Zjednoczone dogadały się w kwestii rozmieszczenia instalacji wojskowych w Polsce i Czechach. Czy wówczas Bronisław Komorowski, Donald Tusk, Radosław Sikorski, Sławomir Nowak i Paweł Graś mówili o skandalu? Jakoś sobie nie przypominam.

Przypominam sobie za to, co mówił w Radiu TOK FM w poniedziałkowy poranek szef sztabu wyborczego marszałka Komorowskiego. Mówił mianowicie o „zaskakujących, kuriozalnych poglądach Jarosława Kaczyńskiego na Białoruś”. „Jak były premier rządu może powiedzieć, że ponad głowami Białorusinów chce o czymś rozmawiać z Rosją?” – pytał Sławomir Nowak. Po kilku chwilach powtórzył figurę retoryczną o „rozmawianiu ponad głowami Białorusinów z Rosją”.

Odpowiadam: racja, były premier nie może takich rzeczy mówić. Problem w tym, że były premier nigdy czegoś takiego nie powiedział. Oto zapis kilku ostatnich zdań Jarosława Kaczyńskiego na temat stosunków z Białorusią (z transkrypcji zamieszczonej na portalu Gazeta.pl): „My musimy chronić Polaków za granicą, a w tej chwili tymi Polakami, którzy wymagają najdalej idącej ochrony, są Polacy na Białorusi, i każdy prezydent musi się w to zdecydowanie angażować. To jest sprawa, o której warto rozmawiać także z Moskwą, i jeżeli będziemy tutaj mieli prezydenta Miedwiediewa, a ja będę prezydentem, to z całą pewnością tę kwestię postawię. Bo chociaż Białoruś jest oddzielnym państwem, to jednak porozmawiać w tych sprawach także można”.

Sławomir Nowak wkłada więc w usta prezesa PiS słowa, które z tych ust nigdy nie padły. Za to z ust jego pryncypała wyszły jak najbardziej słowa następujące: „Oczywiście nie warto prowadzić polityki wymachiwania szabelką. Bo to, że ktoś nam poda rękę w jakimś tam gabinecie dyplomatycznym i powie, że jesteście dzielnym, wspaniałym narodem, tylko dajcie 3 tys. żołnierzy na wysłanie na wojnę, to mnie to nie interesuje. Nie trzeba nawet wielkim tego świata nie obiecywać żadnej polityki ekspedycyjnej czy kolonialnej, czy postkolonialnej, tylko cenić krew polskiego żołnierza. Była okazja, można było postawić warunki, dotyczące np. wiz. Nie zrobiono tego, i teraz możemy być tylko dumni, że ktoś nas poklepał po plecach i powiedział: – Jesteście super, dzielni, odważni, wysyłacie parę tysięcy żołnierzy tam, gdzie nie macie żadnych narodowych interesów. Z taką polityką trzeba skończyć”.

W dyplomacji tego rodzaju wywody określa się mianem „policzek”. A przyszły (być może) prezydent Polski nie powinien raczej policzkować naszego najważniejszego sojusznika. Szczególnie jeśli kilka dni wcześniej wzbudziło się popłoch w kilku zachodnich ambasadach niezbyt przemyślanymi wypowiedziami na temat obecności polskich wojsk w Afganistanie.

[srodtytul]Z Brukselą jak najbardziej[/srodtytul]

Owszem, Kaczyński o polityce międzynarodowej ma pojęcie średnie. Plącze się, przesadza, nie potrafi wyłożyć swoich racji. Zdarzały mu się w przeszłości wypowiedzi zbyt ostre, przede wszystkim na temat naszych stosunków z Niemcami. Polska dyplomacja za czasów pani minister Fotygi to nie było, delikatnie mówiąc, mistrzostwo świata.

Jednak niedzielne słowa o Rosji i Białorusi nie są ani skandaliczne, ani kuriozalne. Wystarczyłoby dopowiedzieć: „To jest sprawa, o której warto rozmawiać także z Moskwą i z Brukselą”, i marszałek ani by pisnął. Bo, jak wiadomo, rozmowa na temat Białorusi z Miedwiediewem jest „niebywała”, rozmowa zaś na temat Białorusi z Van Rompuyem jest w dechę.

Kuriozalna i kompromitująca była za to zapowiedź wyjścia z Afganistanu tuż po śmierci jednego z naszych żołnierzy. Jeśli dobrze pamiętam, jej autorem nie był Jarosław Kaczyński, ale może Sławomir Nowak ma lepsze informacje.

Potępiamy użycie nadzwyczajnych środków przeciwko uczestnikom obchodów Dnia Wolności na Białorusi w ostatnią niedzielę. (…) Z kolei w Gruzji ostatnie wydarzenia w wąwozie Kodori są bardzo niepokojące. Nie ma żadnego postępu w sprawie Naddniestrza [prowincja Mołdawii, która ogłosiła secesję w 1993 r.; nieuznawana za niepodległe państwo przez społeczność międzynarodową – M.M.]. Nie możemy sobie pozwolić na stratę czasu, musimy reagować na tzw. zamrożone konflikty. Jak widać na przykładzie Gruzji, mogą się one zaostrzyć w ciągu zaledwie kilku godzin. Kwestie te wymagają naszej współpracy z Rosją i Stanami Zjednoczonymi”.

Pozostało 92% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?