Dać odpór złemu Kaczorowi!

W południowych stanach USA istniało zjawisko rasistowskich żartów z Murzynów i zapewne także Murzyni szydzili z białych. Czy jednak zestawimy te dwa zjawiska jako równorzędne? – pyta publicysta

Publikacja: 30.06.2010 01:08

Dać odpór złemu Kaczorowi!

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Nie chciałem wracać do tego tematu. Ale na łamach „Gazety Wyborczej” Dominika Wielowieyska ([link=http://wyborcza.pl/1,75515,8072914,Kopnac_Bronka___ale_ubaw_.html" "target=_blank]„Kopnąć Bronka – ale ubaw!”[/link], 28 czerwca 2010 r.) zaczepia mnie, żądając, abym przyznał, że w ostatnich tygodniach „przemysł pogardy” ([link=http://www.rp.pl/artykul/471389.html" "target=_blank]moje określenie z tekstu w „Rzeczpospolitej”, 5 maja 2010 r.[/link]) został uruchomiony wobec Bronisława Komorowskiego. Że jest on przedmiotem kampanii szyderstw i nienawiści równej, a tak naprawdę większej jak ta, którą przez lata prowadzono przeciw Lechowi i Jarosławowi Kaczyńskim. Bo przedrzeźnia się jego gafy, niczego mu nie oszczędza, a on na dokładkę się nie obraża.[wyimek]Czy Bronisław Komorowski nie mógł poprosić swojego przyjaciela – Janusza Palikota, aby oszczędził przynajmniej rodzinę konkurenta?[/wyimek]

[srodtytul]Wojna totalna[/srodtytul]

Dominika stosuje metodę porównywania wszystkiego ze wszystkim. Nie ulega wątpliwości, że obie strony tego konfliktu są atakowane, a same bywają agresywne. Nie ulega też wątpliwości, że na przykład w Internecie między zwolennikami PO i PiS trwa wojna totalna. Ale ta konkluzja nie wystarczy, aby zastosować pełną symetrię i unieważnić moją majową obserwację.

Przykład pierwszy z brzegu. W jednym z internetowych portali modne stało się opisywanie Bronisława Komorowskiego jako wnuka enkawudzisty, który podszył się pod nazwisko Komorowskich – stąd genetyczny brak patriotyzmu i cała reszta. Brednia? Ależ oczywiście i to wyjątkowo obrzydliwa. Ukaże się tam takich bredni jeszcze tysiące. Na temat każdego – łącznie z Wielowieyską i ze mną.

Także w Internecie Janusz Palikot snuje rozważania na temat ojca Jarosława Kaczyńskiego, twierdząc, że skoro jako inżynier zarabiał w PRL dużo, musiał być komunistycznym kolaborantem. Rzecz równie obrzydliwa, pisana z rozmyślną dezynwolturą wobec peerelowskich realiów z jednym celem – aby zohydzić. Porównywalna z historiami na temat enkawudzisty?

Otóż nie. Po jednej stronie anonim mogący sobie wymyślać co bądź. Po drugiej wiceprezes klubu partii rządzącej. Gdy czołowi politycy PiS albo nawet, rozszerzając konkurencję, czołowi publicyści sympatyzujący z Kaczyńskim będą firmowali swoimi nazwiskami rzecz podobnie niegodziwą, zgodzę się na symetrię, którą proponuje Wielowieyska. Nie wcześniej.

[srodtytul]Satyra czy mordobicie[/srodtytul]

Notabene, czy Bronisław Komorowski nie mógł poprosić swojego przyjaciela, aby oszczędził przynajmniej rodzinę konkurenta? Z pewnością. Przecież sam opowiadał wzruszająco i całkiem niedawno, jak to jego ciotka sanitariuszka operowała Rajmundowi Kaczyńskiemu pierwszego dnia powstania rękę. Jeśli tego nie robi, mam prawo nazywać to przemysłem, za który odpowiedzialność biorą tuzy PO. Łącznie z premierem, który każe nam wypatrywać lepszych dni Palikota, bo wtedy ma być on dla polityki ożywczy. Czy wtedy, gdy wypatruje na twarzy Grzegorza Schetyny krwi i spermy?

Inny przykład niedotyczący już samych polityków. Dominika pisze, że sama zaśmiewała się do łez z satyry Szymona Majewskiego punktującego wpadki marszałka. A dlaczego nie zaśmiewała się z piosneczki Figurskiego i Wojewódzkiego po katastrofie smoleńskiej? Może jednej stronie funduje się satyrę, a drugiej mordobicie? Pisząc o „przemyśle pogardy”, ja odnosiłem się do czasów poza kampanią, gdzie nieomal każdego dnia jak nie radiowy didżej, to modny piosenkarz wręcz zamęczali nas tematem „Kaczyńscy”, odmieniając to nazwisko przez przypadki i nie szczędząc niczego – od życia rodzinnego po wygląd, co z satyrą nie miało najczęściej wiele wspólnego, z chamstwem – i owszem.

A że obaj Kaczyńscy bywali obrażalscy? Bywali. Ale nikt nie dał im szansy zmierzyć się na tym polu ze zwykłym politykiem. To był przemysł. Zapewne po części organizowany spontanicznie przez ludzi, którzy uważali, że podkreślają w ten sposób swój status. Dobijają do elit. Żeby było zabawnie, jednocześnie jęczeli, że są prześladowani. Jeśli podobne zjawisko dotyczyło kiedykolwiek Komorowskiego, Tuska lub kogokolwiek innego, proszę o przykłady.

[srodtytul]Równorzędne zjawiska?[/srodtytul]

Nie ulega wątpliwości, że w południowych stanach USA istniało zjawisko rasistowskich żartów z Murzynów i zapewne także Murzyni szydzili sobie z białych. Czy jednak zestawimy te dwa zjawiska jako równorzędne? Żarty z silniejszych są zawsze czymś innym niż żarty ze społecznie słabszych. Ale trudno to zauważyć z gazety, która w ostatnich dniach nawet w rubrykach poświęconych podróżom, literaturze południowoamerykańskiej czy modzie daje nieustający odpór złemu Kaczorowi. Wszystkie ręce na pokład. Czarne jest białe!

[i]Autor jest publicystą dziennika „Polska. The Times”[/i]

Nie chciałem wracać do tego tematu. Ale na łamach „Gazety Wyborczej” Dominika Wielowieyska ([link=http://wyborcza.pl/1,75515,8072914,Kopnac_Bronka___ale_ubaw_.html" "target=_blank]„Kopnąć Bronka – ale ubaw!”[/link], 28 czerwca 2010 r.) zaczepia mnie, żądając, abym przyznał, że w ostatnich tygodniach „przemysł pogardy” ([link=http://www.rp.pl/artykul/471389.html" "target=_blank]moje określenie z tekstu w „Rzeczpospolitej”, 5 maja 2010 r.[/link]) został uruchomiony wobec Bronisława Komorowskiego. Że jest on przedmiotem kampanii szyderstw i nienawiści równej, a tak naprawdę większej jak ta, którą przez lata prowadzono przeciw Lechowi i Jarosławowi Kaczyńskim. Bo przedrzeźnia się jego gafy, niczego mu nie oszczędza, a on na dokładkę się nie obraża.[wyimek]Czy Bronisław Komorowski nie mógł poprosić swojego przyjaciela – Janusza Palikota, aby oszczędził przynajmniej rodzinę konkurenta?[/wyimek]

Pozostało 83% artykułu
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę
Opinie polityczno - społeczne
Rząd Donalda Tuska może być słusznie krytykowany za tempo i zakres rozliczeń
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Katedrą Notre Dame w Kreml